- Kto nie formułuje celów w polityce, ten ich nie osiąga. Np.  mamy decyzję Adriana Zandberga, który decyduje że nie będzie startował w wyborach. Moja interpretacja jest taka, że on definiuje cel jako przygotowanie Lewicy do sprawowania władzy. On rezygnuje z własnych osobistych celów, z własnej może perspektywy sukcesu, bo sadzę, że byłby w stanie zdobyć ok. 20 proc. w wyborach prezydenckich – na rzecz innej wersji polityki rozumianej jako dobro wspólne. Tego konsekwencją jest wystawienie przez Lewicę Roberta Biedronia. Jest wpływ? Jest – mówi prof. Ewa Marciniak z Wydziału Nauk Politycznych UW.