Angela Merkel gościła w Polsce 6 grudnia. Po raz pierwszy odwiedziła wówczas były niemiecki obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau.
Za ochronę kanclerz odpowiadała Służba Ochrony Państwa, która miała przewieźć gościa z podkrakowskich Balic do Oświęcimia.
Na niespełna 50-kilometrowej trasie niedoświadczony kierowca SOP wpadł w panikę, gdy opancerzona limuzyna miała chwilowe problemy z mocą - najprawdopodobniej omyłkowo włączył limit prędkości.
Kolumna SOP zatrzymała się, a Angela Merkel została przesadzona z limuzyny do innego auta z kolumny.
W raporcie dla MSWiA komendant SOP Paweł Olszewski tłumaczył jednak, że doszło do awarii i trzeba było zmienić samochód, którym poruszała się kanclerz.