- To przerażająca rzecz, że w Polsce ludzie muszą wychodzić na ulice, żeby bronić swoich praw - skomentowała protesty w Radiu Zet Małgorzata Kidawa-Błońska. - Jest taka narracja, że to jest obrona sędziów. To jest obrona nas wszystkich obywateli. Bo ja bym chciała wiedzieć i mieć pewność, że jeżeli moja sprawa trafia do sądu, to sędzia kieruje się tylko swoim doświadczeniem, wiedzą i stosowaniem prawa, że nie ulega wpływom czy poleceniom politycznym - dodała.
- A w tej chwili obserwując to, co się dzieje, tę nagonkę na sędziów tylko dlatego, że działają zgodnie z prawem, chcą stosować prawo europejskie, są za to karani... Protest był w obronie każdego obywatela, który kiedykolwiek ma stanąć przed sądem. I to naprawdę dla mnie jest bardzo bolesne, że po tylu latach, kiedy wydawało nam się, że procesy demokratyczne są bardzo mocno osadzone w naszym społeczeństwie, musi dochodzić do tych protestów - zaznaczyła.
"To jest częściowo temat zastępczy"
Kidawa-Błońska odniosła się do danych o liczbie uczestników protestów. Według podawanych danych, w Warszawie demonstrowało 7,5 tys. osób, w Krakowie 2,5 tys., w Poznaniu - 1,5 tys.