Setki tysięcy Irakijczyków wyszły na ulice domagając się poprawy sytuacji na rynku pracy i protestując przeciwko korupcji na szczytach władzy oraz wpływom innych państw na irackich polityków.
Do eskalacji protestów doszło po tym jak tłumiące protesty służby bezpieczeństwa zaczęły używać przeciwko demonstrantom ostrej amunicji.
W czwartek w położonym na południu Iraku mieście An-Nasirijja zginęło osiem osób, po tym jak siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do demonstrantów chcąc ich rozproszyć.
U podłoża protestów leży zła sytuacja gospodarcza Iraku - młodzi Irakijczycy protestują przeciwko złej sytuacji na rynku pracy, powszechnej korupcji i niskiemu poziomowi świadczeń publicznych.
Pierwsza fala protestów trwała sześć dni - w tym czasie zginęło w Iraku 149 osób. Premier Abdul Mahdi obiecał wówczas zmiany w składzie rządu, obcięcie wynagrodzeń najwyższym urzędnikom i zapowiedział wdrożenie programów walki z bezrobociem wśród młodych.
Druga fala protestów rozpoczęła się pod koniec października - ich uczestnicy uznali, że premier nie wywiązał się ze swoich zobowiązań.
Prezydent Iraku Barham Saleh zapowiedział, że premier poda się do dymisji, jeśli parlament zdoła wyłonić jego następcę.