Joanna Scheuring-Wielgus oraz Krzysztof Bosak podsumowali na antenie Polsat News tegoroczny Marsz Niepodległości. - Pani poseł próbowała dzisiaj wspólnie z zadymiarzami zatrzymać marsz. To niebywałe, że poseł na Sejm bawi się w zadymiarstwo i chce zepsuć święto tysiącom ludzi - powiedział Bosak. - Polska Lewica idzie w stronę niemieckiej, gdzie parlamentarzyści chowają na manifestacjach twarze pod kominiarkami -  dodał. 

Scheuring-Wielgus w odpowiedzi zaznaczyła, że kontrmanifestacja była spokojna. - Stali grzecznie, cicho i nic nie robili. Gdybym ja była prezydentką Warszawy, rozwiązałabym Marsz Niepodległości - stwierdziła. - Zakłócał on porządek publiczny, uczestnicy używali tysięcy rac. To zagrażało bezpieczeństwu ludzi - podkreśliła i dodała, że spotkała się z falą hejtu ze strony uczestników manifestacji narodowców.

Zdaniem Krzysztofa Bosaka, to, że działacze opozycji ulicznej i Joanna Scheuring-Wielgus byli obrażani to ich wina. - Ja również użyłbym słów ostrych, gdyby pani tarasowała mi przejście. Jeżeli nie docierało do pani po dobroci, nie dziwię się, że ktoś przeklął. Próbowaliście sprowokować awanturę, podobnie jak rok temu, ale mieliście pecha, nikt was nie uderzył. Nie musi pani się pchać tam, gdzie pani nie chcą. Hańbi pani mandat posła - ocenił polityk Konfederacji.