Reklama

"Mamy czwórcę pisowską, Ziobro występuje już w czterech osobach"

- Dzisiaj największym zagrożeniem minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro jest dla prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego - powiedział w programie #RZECZoPOLITYCE rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego Jakub Stefaniak.

Aktualizacja: 22.08.2019 13:58 Publikacja: 22.08.2019 11:43

"Mamy czwórcę pisowską, Ziobro występuje już w czterech osobach"

Foto: tv.rp.pl

zew

Rzecznik PSL był w #RZECZYoPOLITYCE pytany o opisaną przez Onet sprawę zorganizowanego hejtu na sędziów krytykujących zmiany w wymiarze sprawiedliwości wprowadzane przez rząd PiS. Według Onetu, za rozsyłanie kompromitujących materiałów odpowiedzialna była współpracująca z wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem kobieta o imieniu Emilia. Po publikacji Łukasz Piebiak ogłosił rezygnację ze stanowiska. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że przyjmie dymisję wiceministra. - Sądzę, że to kończy tę sprawę - stwierdził.

Według Jakuba Stefaniaka, w odniesieniu do tematu ujawnionego przez portal należy używać słowa "afera", nie "sprawa". - Im bardziej politycy PiS-u, ci prominentni działacze z premierem Morawieckim na czele mówią o tym, że sprawy już nie ma, tym bardziej rośnie wrażenie, że jest i jest ona bardzo poważna - powiedział rzecznik PSL.

Jego zdaniem, PiS "próbuje wmawiać Polakom", że w sprawie chodzi o konflikt między sędziami. - Zaraz się okaże, że pan Piebiak to w ogóle nie był działacz PiS-u, nie był wiceministrem, nie był najbliższym współpracownikiem pana Ziobry, tylko (pierwsza prezes Sądu Najwyższego - red.) Małgorzata Gersdorf przyniosła go w teczce i postawiła pod drzwiami - ironizował Stefaniak. - Przecież to są kpiny - ocenił.

Rzecznik pytał, czy pani Emilia lub inne osoby działające "w ten sam sposób" podpisywały umowy "na przykład z Ministerstwem Sprawiedliwości" i czy na działalność hejterów zostały wydane pieniądze podatników.

Reklama
Reklama

Stefaniak powiedział, że panią Emilię poznał w 2017 roku. Relacjonował, że "przy okazji wymiany zdań" m.in. na Twitterze został przez nią "zaatakowany i straszony" złożeniem na niego doniesienia do prokuratury. - Właściwie nie wiem, za co - mówił. Dodał, że chwilę po tym wydarzeniu artykuł na ten temat pojawił się w portalu tvp.info, a bohaterką tekstu była "właśnie ta pani, ta hejterka". - Więc pytanie, czy pani Emilia nie miała czasem jakiegoś parasola medialnego nad sobą w postaci prorządowych mediów - powiedział rzecznik. - Ja tego nie wiem - zastrzegł.

Gość #RZECZYoPOLITYCE stwierdził też, że dzisiaj największym zagrożeniem minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro jest dla prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

- Mamy Trójcę Świętą i mamy czwórcę pisowską, bo pan Ziobro występuje już dzisiaj w czterech osobach: jest posłem, jest ministrem sprawiedliwości, jest szefem, nadzorcą Krajowej Rady Sądownictwa i jest Prokuratorem Generalnym - powiedział Stefaniak. - To jest olbrzymia władza, którą w pierwszej kolejności politycznie może pan minister Ziobro skierować przeciwko komu? Właśnie prezesowi PiS-u - ocenił.

Urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości udostępniali wrażliwe informacje z życia co najmniej 20 sędziów. Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak aranżował i kontrolował akcję, która miała skompromitować szefa Stowarzyszenia "Iustitia" - poinformował w poniedziałek Onet.pl.

Aby zdyskredytować prof. Krystiana Markiewicza, szefa "Iustitii", wykorzystano pogłoski i plotki na temat jego życia intymnego. Dokument w sprawie sędziego przekazała wiceministrowi sprawiedliwości kobieta o imieniu Emilia w czerwcu 2018 roku. Kobieta współpracowała z wiceministrem Łukaszem Piebiakiem. Za jego zgodą anonimowo wysyłała do mediów kompromitujące materiały - ustalił Onet.

- To jest absolutnie zatrważające, że został zbudowany system w państwie, w Ministerstwie Sprawiedliwości, który zmierza do tego, żeby niszczyć konkretnych ludzi, którzy chcą walczyć o praworządność i sprawiedliwość - mówił o całej sprawie prof. Markiewicz.

Reklama
Reklama

Kobieta miała dać pracownikom resortu dostęp do swojego konta na Twitterze, by można było skopiować historię jej wpisów, także tych wykasowanych. Prywatnie Emilia jest związana z jednym z pracowników Krajowej Rady Sądownictwa, sędzią, który wcześniej pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Dowody świadczą o tym, że kobieta była w bezpośrednim kontakcie z ministrem Piebiakiem. Za pośrednictwem komunikatorów internetowych ustalała sposoby kompromitowania sędziów w mediach społecznościowych oraz w mediach prorządowych. Plan ten zaakceptował wiceminister.

"Dziękuję bardzo. Teraz trzeba wypocząć by dalej walczyć o dobrą zmianę. O podwyżce się pomyśli" - pisał w jednej z wiadomości wiceminister Piebiak.

Inna rozmowa miała dotyczyć ataku medialnego na sędziego Piotra Gąciarka z warszawskiego oddziału „Iustitii". Materiał na jego temat pojawił się w programie "Alarm" w TVP1.

- Może wybuchnie mała afera w programie Alarm. Mam nadzieję, że nie zawiodłam - pisała kobieta.

W poniedziałek Mateusz Morawiecki poinformował, że poprosił ministra Zbigniewa Ziobro o wyjaśnienia w tej sprawie.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Sławomir Mentzen: Jarosław Kaczyński wywołał wojnę, na której zyskał Grzegorz Braun
Polityka
Ustawa łańcuchowa. Sejm spróbuje odrzucić weto prezydenta
Polityka
Grzegorz Schetyna: Amerykanie nie chcą rozmawiać z prezydentem Karolem Nawrockim
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Zadośćuczynienie dla polskich ofiar wojny. Co proponowały Niemcy?
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama