King kontrowersyjne słowa wypowiedział podczas spotkania w swoim rodzinnym stanie Iowa. - Co by się stało, gdybyśmy przeszli przez wszystkie drzewa genealogiczne i wyciągnęli każdego, kto był owocem gwałtu lub kazirodztwa? Czy gdybyśmy to zrobili, pozostałaby jakakolwiek ludność? - pytał.

- Biorąc pod uwagę wszystkie wojny oraz wszystkie gwałty i grabieże, do których dochodziło w różnych państwach, wiem że nie mogę powiedzieć, że nie byłem częścią tego - dodał.

Liz Cheney z Partii Republikańskiej stwierdziła, że komentarze Kinga są przerażające. Jej zdaniem nadszedł czas, by odszedł. "Mieszkańcy Iowa zasługują na więcej" - napisała.

King został w listopadzie ubiegłego roku ponownie wybrany na dziewiątą kadencję w Kongresie. Kontrowersje wywołała również jego styczniowa wypowiedź dla "New York Timesa". Pytał wtedy, dlaczego określenie "biała supremacja" uznawane jest za obraźliwe. 

Kongresmen znany jest też ze swych radykalnych poglądów antyaborcyjnych. Jak mówi "nie można winić dziecka za grzech ojca lub matki".