Theresa May: Królowa łaskawie zaakceptowała moją rezygnację

Theresa May nie jest już premierem Wielkiej Brytanii. W parlamencie podsumowała okres swoich rządów. - Jako liderka partii zaakceptowałam to, że mój czas minął - powiedziała, sugerując szefowi Partii Pracy, że również powinien oddać władzę w swoim ugrupowaniu.

Aktualizacja: 24.07.2019 16:12 Publikacja: 24.07.2019 09:48

Odchodząca szefowa rządu i jej mąż Philip po ostatnim wystąpieniu Theresy May w charakterze premier

Odchodząca szefowa rządu i jej mąż Philip po ostatnim wystąpieniu Theresy May w charakterze premier Wielkiej Brytanii

Foto: AFP

Theresa May ostatni raz jako premier wzięła udział w sesji pytań do szefa rządu w Izbie Gmin. Sesja trwała ponad godzinę i była najdłuższa w historii.

Następnie odchodząca premier udała się na Downing Street nr 10. Przed siedzibą rządu, w towarzystwie męża, wygłosiła krótkie pożegnalne przemówienie.

Później Theresa May udała się na audiencję do Pałacu Buckingham, by na ręce królowej Elżbiety II złożyć dymisję.

Czytaj także:

Kiedy Boris Johnson zostanie premierem?

May: Może czas na Corbyna?

Theresa May powiedziała parlamentarzystom, że po złożeniu na ręce królowej urzędu premiera będzie kontynuowała pracę na rzecz Wielkiej Brytanii w parlamencie jako reprezentantka Maidenhead.

Odchodząca premier stwierdziła, że jest zadowolona, że zastąpi ją Boris Johnson, który był członkiem jej gabinetu i pracował na rzecz wykonania wyrażonej w referendum woli Brytyjczyków, którzy opowiedzieli się za brexitem i opuszczeniem Unii Europejskiej.

May podkreślała dokonania swego gabinetu. Mówiła o pozytywnych zmianach na rynku pracy, w systemie edukacji, kwestii równouprawnienia i wyrównywaniu szans społecznych.

Następnie wdała się w dyskusję z liderem laburzystów. Jeremy Corbyn zarzucił May, że za jej rządów wzrosła liczba dzieci żyjących w ubóstwie, wzrosła liczba przestępstw z użyciem przemocy oraz wydłużyły się kolejki do lekarzy. - Czy jest coś, czego pani żałuje? - pytał, zwracając się do premier. May odpierała zarzuty.

Corbyn krytykował rząd za niedotrzymanie obietnic z 2017 r. w sprawie m.in. finansowania szkół, policji i służby zdrowia oraz walki z problemem bezdomności. Mówił, że May porzuciła swój własny program.

May odparła, że Corbyn powinien dokładniej przeczytać manifest konserwatystów i dodała m.in., że liczba osób śpiących na ulicy spadła w czasie jej rządów.

Corbyn krytykował May za "trzy lata partackich negocjacji" w sprawie umowy brexitowej. Ocenił, że Boris Johnson "w ogóle nie ma mandatu" i najlepsze, co może zrobić, to doprowadzić do przyspieszonych wyborów.

May odparła, że Corbyn głosował przeciwko umowie i odstąpił od rozmów międzypartyjnych, przyczyniając się do wzrostu szans na brexit bez umowy. - Jego jedynym zainteresowaniem są partyjne gierki, powinien się tego wstydzić - powiedziała premier o przywódcy laburzystów. Skrytykowała Partię Pracy jako jedyne ugrupowanie, któremu nigdy nie przewodziła kobieta.

- Może powinnam skończyć moją wymianę zdań (z Corbynem - red.) mówiąc tak: jako liderka partii zaakceptowałam to, że mój czas minął. Może dla niego (Corbyna - red.) nadszedł czas, by zrobić to samo - powiedziała Theresa May.

Theresa May ostatni raz jako premier odpowiada na pytania parlamentarzystów w Izbie Gmin

Theresa May ostatni raz jako premier odpowiada na pytania parlamentarzystów w Izbie Gmin

AFP

Ostatnie wystąpienie Theresy May

Z parlamentu Theresa May udała się na Downing Street, gdzie przed siedzibą rządu wygłosiła pożegnalne przemówienie.

Wyraziła "ciepłe gratulacje" dla Borisa Johnsona, życząc jemu i jego rządowi "wszelkiej pomyślności w nadchodzących miesiącach i latach". - Ich sukcesy będą sukcesami naszego kraju. Mam nadzieję, że będzie ich wiele - podkreśliła.

Theresa May mówiła, że przez prawie dekadę w Wielkiej Brytanii na czele rządów stawali konserwatyści. W tym czasie, oceniła, naprawiona została gospodarka, a służby publiczne - zreformowane.

- Oczywiście, wiele pozostaje do zrobienia. Najpilniejszym priorytetem jest opuszczenie Unii Europejskiej w sposób korzystny dla całego Zjednoczonego Królestwa - powiedziała. - Sukces na tym polu może oznaczać nowy początek dla naszego kraju - dodała.

Theresa May stwierdziła też, że służba w roli premiera to największy zaszczyt, a wiążące się z nią trudne obowiązki nikną w porównaniu z wielkim potencjałem, jaki niesie praca dla swego kraju.

- Ale nic nie osiąga się w pojedynkę - zastrzegła, wyrażając podziękowania dla "kolegów z rządu i parlamentu", pracowników Numeru Dziesięć i całej służby cywilnej, a także członków sił zbrojnych, służb bezpieczeństwa, pracowników szkół i placówek służby zdrowia, policjantów i wszystkich służb ratunkowych. May podziękowała też Brytyjczykom za zaufanie, którym została obdarzona. Ostatnie podziękowania skierowała pod adresem towarzyszącego jej męża, nazywając go "jej najzagorzalszym zwolennikiem i najbliższym towarzyszem".

Odchodząca premier zapewniła, że jako parlamentarna reprezentantka Maidenhead będzie robić wszystko, by służyć interesom narodowym i przyczynić się do tego, by Zjednoczone Królestwo było "wspaniałym państwem ze wspaniałą przyszłością".

Theresa May ostatni raz jako premier odpowiada na pytania parlamentarzystów w Izbie Gmin

Theresa May ostatni raz jako premier odpowiada na pytania parlamentarzystów w Izbie Gmin

AFP

May u królowej: rezygnacja łaskawie przyjęta

Z Numeru Dziesięć Theresa May udała się do Pałacu Buckingham, by złożyć rezygnacją na ręce królowej i zarekomendować Borisa Johnsona na swojego następcę.

Przed królewską siedzibą protestowała grupka przeciwników brexitu, żądających kolejnego referendum w tej sprawie.

Po krótkim spotkaniu z Elżbietą II May poinformowała dziennikarzy, że królowa łaskawie zaakceptowała jej rezygnację.

Teraz do Pałacu Buckingham przybędzie Boris Johnson, by przyjąć propozycję królowej utworzenia nowego rządu.

Theresa May dziękuje swojemu mężowi Philipowi za wsparcie

Theresa May dziękuje swojemu mężowi Philipowi za wsparcie

AFP

Johnson obiecuje brexit do 31 października

Zwycięstwo Borisa Johnsona w wyborach na nowego lidera torysów ogłoszono 23 lipca. 160 tys. członków partii wybierało nowego lidera spośród dwójki: Boris Johnson (były szef MSZ, były mer Londynu) i Jeremy Hunt (obecny szef MSZ). Ten pierwszy otrzymał 92 153 głosów. Hunta wybrało 46 656 członków Partii Konserwatywnej. Frekwencja w głosowaniu wyniosła 87,4 procent.

Dwójkę kandydatów na stanowisko szefa partii i premiera wyłonili w serii głosowań posłowie Partii Konserwatywnej. Ostatecznego wyboru dokonali wszyscy członkowie partii. To pierwszy w historii Wielkiej Brytanii przypadek, gdy członkowie partii wybierają de facto nowego premiera. W przeszłości dwukrotnie zdarzyło się natomiast, że zmiany premiera dokonywali parlamentarzyści rządzącej partii. W 1976 roku Jim Callaghan, następca Harolda Wilsona, został premierem po tym jak wybrali go na stanowisko lidera partii parlamentarzyści Partii Pracy. W 1990 roku w ten sam sposób zmienił się premier z Partii Konserwatywnej - John Major zastąpił wówczas Margaret Thatcher.

W związku ze spodziewanym już wcześniej zwycięstwem Johnsona w wyborach odejście z rządu zapowiedzieli już m.in. minister finansów Philip Hammond i minister sprawiedliwości David Gauke. Hammond złożył rezygnację w ostatnim dniu kadencji May. Ma stać na czele wewnętrznej opozycji wobec Johnsona, która przygotowuje plan przeciwstawienia się własnemu rządowi, jeśli ten będzie zmierzać do twardego brexitu. W takim wypadku - zdaniem brytyjskich mediów - możliwe jest nawet, że kilkunastu torysów zagłosuje za wotum nieufności wobec własnego rządu.

Boris Johnson zapowiedział, że jako premier Wielkiej Brytanii na pewno doprowadzi do brexitu do 31 października. Johnson jest przekonany, że uda mu się wynegocjować nową umowę ws. brexitu z UE, ponieważ umowa wynegocjowana przez Theresę May jest "martwa".

Theresa May i jej mąż Philip na progu Downing Street nr 10

Theresa May i jej mąż Philip na progu Downing Street nr 10

AFP

Kłopoty z brexitem

Johnson zadeklarował też, że jest gotów przeprowadzić tzw. twardy brexit - czyli brexit bez umowy. Przeciwko takiemu rozwiązaniu przeciwna jest jednak część parlamentarzystów Partii Konserwatywnej. Niektórzy z nich deklarują, że gdyby rząd Johnsona zmierzał do twardego brexitu, zagłosowaliby za wotum nieufności dla własnego gabinetu, co oznaczałoby przedterminowe wybory do Izby Gmin.

Do zmiany premiera doszło po tym, jak w związku z impasem ws. brexitu, spowodowanym trzykrotnym odrzuceniem przez Izbę Gmin umowy wynegocjowanej z UE przez Theresę May, Bruksela musiała opóźnić datę wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii (pierwotnie miało do tego dojść 29 marca) - najpierw na 12 kwietnia/22 maja, a potem na 31 października.

W tzw. głosowaniach orientacyjnych przeprowadzonych w Izbie Gmin żadne z rozwiązań impasu, alternatywnych wobec umowy Theresy May, nie zdobyło większości. Najbliżej większości była propozycja wejścia przez Wielką Brytanię w unię celną z UE po brexicie.

Umowa wynegocjowana przez May była za każdym razem odrzucana m.in. głosami części posłów Partii Konserwatywnej i popierającej rząd Demokratycznej Partii Unionistycznej. Powodem sprzeciwu polityków partii rządzącej wobec umowy brexitowej wynegocjowanej przez szefową rządu jest zawarty w niej mechanizm tzw. backstopu, czyli tymczasowe pozostanie przez Wielką Brytanię w unii celnej z UE, aby uniknąć odtworzenia regularnej granicy celnej między Irlandią a Irlandią Północną, co stałoby w sprzeczności z postanowieniami tzw. porozumienia wielkopiątkowego z 1998 roku, które zakończyło konflikt w Irlandii Północnej.

W związku z drugim przełożeniem daty brexitu na Wyspach musiały odbyć się wybory do PE, które wygrała Partia Brexitu Nigela Farage'a, a torysi ponieśli w nich największą porażkę w wyborach powszechnych w swojej historii.

May ogłosiła swoją rezygnację 7 czerwca. Premierem Wielkiej Brytanii była od 2016 roku, od czasu referendum, w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z UE, po którym do dymisji podał się David Cameron.

Brytyjczycy podjęli decyzję o wyjściu z UE w referendum z 23 czerwca 2016 roku. Za wyjściem z Unii głosowało 51,89 proc. respondentów, przeciw - 48,11 proc. Zwolennicy pozostania w UE stanowili większość spośród głosujących w Szkocji (62 proc.) oraz Irlandii Północnej (56 proc.), a także na Gibraltarze (95,9 proc.).

Theresa May ostatni raz jako premier wzięła udział w sesji pytań do szefa rządu w Izbie Gmin. Sesja trwała ponad godzinę i była najdłuższa w historii.

Następnie odchodząca premier udała się na Downing Street nr 10. Przed siedzibą rządu, w towarzystwie męża, wygłosiła krótkie pożegnalne przemówienie.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
W Korei Północnej puszczają piosenkę o Kim Dzong Unie, "przyjaznym ojcu"
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Wybory w Indiach. Modi u progu trzeciej kadencji
Polityka
Przywódcy Belgii i Czech ostrzegają UE przed rosyjską dezinformacją
Polityka
Zakaz używania TikToka razem z pomocą Ukrainie i Izraelowi. Kongres USA uchwala przepisy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Kaukaz Południowy. Rosja się wycofuje, kilka państw walczy o wpływy