To pierwsza w historii sytuacja, by po wyborach w Izraelu kandydatowi na premiera nie udało się utworzyć koalicyjnego rządu. Negocjacje w tej sprawie trwały siedem tygodni. Rozmowy nie przyniosły efektu, a członkowie parlamentu zagłosowali za rozwiązaniem Knesetu.
Gdyby Netanjahu udało się utworzyć rząd, zostałby premierem Izraela po raz piąty, co nie wydarzyło się wcześniej w historii.
Czytaj także: Izrael: Urząd premiera lub więzienie
Za rozwiązaniem parlamentu głosowało 74 członków Knesetu, przeciw było 45. Przyspieszone wybory w Izraelu odbędą się 17 września.
Izrael to teraz permanentna kampania wyborcza. Ciekawe, co z planem bliskowschodnim Kushnera? Znowu do szuflady? Choć ramadan w przyszłym tygodniu się kończy https://t.co/V9SVRdW9eG
— Jerzy Haszczyński (@JHaszczynski) May 29, 2019
Negocjacje w sprawie utworzenia rządu trwały do późnego wieczora. Netanjahu był bliski porozumienia, jednak zabrakło zgody ze strony byłego ministra obrony Avigdora Liebermana, którego Nasz Dom Izrael zdobył w wyborach tylko pięć mandatów, jednak był ważnym elementem w negocjacjach.
Po wyborach wydawało się, że Netanjahu nie będzie miał problemu z utworzeniem rządu. Zagwarantować miało to 35 miejsc w parlamencie.