Po tym jak rząd Scotta Morrisona zapowiedział cięcia podatkowe, różnica w poparciu między labourzystami, a konserwatywną koalicją rządzącą krajem, zmniejszyła się na korzyść obecnie rządzących.
Z sondażu przeprowadzonego przez dziennik "The Australian" wynika, że obecnie labourzyści prowadzą w wyborczym wyścigu z poparciem 52 proc. - przy 48 proc. poparcia dla konserwatystów (ankietowani wybierali tylko między tymi dwiema formacjami). Jeszcze w marcu stosunek głosów był korzystniejszy dla opozycji i wynosił 54 do 46 proc. - zauważa Reuters.
Z kolei w sondażu Ipsos, opublikowanym przez "Sydney Morning Herald", labourzyści uzyskali 53 proc. głosów, a konserwatyści - 47 proc.
W niedzielę premier Scott Morrison zapowiedział, że wybory zostaną ogłoszone w kwietniu i odbędą się w maju. - Nie robimy tego w pośpiechu, ale nie zamierzamy też tego opóźniać - dodał szef australijskiego rządu. Opozycja zarzucała Morrisonowi, że ten opóźnia termin wyborów, aby dać rządowi czas na wypromowanie swojego budżetu, w którym zapisano liczne cięcia podatkowe.
- Zauważyłem frustrację Billa Shortena (lider labourzystów - red.), ale niecierpliwość jest owocem arogancji - dodał Morrison.