- Prezes partii rządzącej, faktyczny przywódca Polski, prowadzi rozmowę o interesach w kręgu rodzinnym, wzywa prezesów banków i doprowadza do sytuacji, w której staje pod zarzutami. (… ) Nie ma przy tym polityków PiS, jest taki środkowoazjatycki satrapa z rodziną - powiedział w rozmowie z Onetem Tomasz Siemoniak. Zdaniem polityka Platformy Obywatelskiej możemy mówić o patologicznym układzie, który narusza ustawę o partiach politycznych. - Uważam, że to jest katastrofa dla PiS. Podważa fundamenty uczciwości i wizerunku prezesa - podkreślił Siemoniak. - Nawet w CNN mówią, że Kaczyński jest deweloperem. Uważam, że jest to taki początek końca PiS w obecnej formule. On może trwać rok, dwa. (…) My tego też nie odpuścimy. Jeżeli PiS się nie zgodzi na działania państwowe w tej sprawie, to znajdziemy formułę, żeby tę kwestię wyjaśniać - dodał. Jak zaznaczył polityk, jego zdaniem sprawa jest poważna, wielowątkowa i będzie się toczyła. 

Czytaj także: "Taśmy Kaczyńskiego" uderzyły w PiS

 

Tomasz Siemoniak skomentował również zgromadzenie wspólników, w którym oprócz prezesa Prawa i Sprawiedliwości udział brał jako protokolant tylko Jacek Cieślikowski, kierowca prezesa i członek zarządu Srebrnej. - Walne spotkanie prezesa z jego kierowcą… Życie przerosło „Ucho Prezesa” - powiedział i dodał, że z jednym zdaniem z taśm Kaczyńskiego się zgadza. - Dziury w spodniach. Jest to taka rzecz, która mnie łączy z prezesem. Też mnie bardzo to dziwi. Może to przez mój podeszły już wiek trochę – podkreślił. 

"Gazeta Wyborcza" ujawniła wczoraj nagranie rozmowy Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, do której doszło 27 lipca 2018 roku. Podczas rozmowy poruszana jest kwestia budowy dwóch wieżowców przez spółkę Srebrna.