Gazociąg Nord Stream 2, projekt wart 11 mld dolarów, połączy Rosję z Niemcami z pominięciem m.in. Ukrainy i Polski. Jego przepustowość ma dorównywać przepustowości istniejącego już Gazociągu Północnego. Gaz może popłynąć nową nitką gazociągu już w przyszłym roku.
Prezydent USA Donald Trump, który sprzeciwia się budowie gazociągu, oskarżył Niemcy o to, że stają się one "zakładnikiem" Rosji w związku z uzależnieniem energetycznym od tego kraju.
Przeciwko budowie Nord Stream 2 protestuje też Polska. Niemcy przekonują, że projekt ma charakter ekonomiczny, ale krytycy tej inwestycji zwracają uwagę, że może ona być instrumentem wywierania presji na Ukrainę.
Altmeier podkreśla jednak, że budowa Nord Stream 2 może być "usprawiedliwiona" jeżeli zapewni się, że nawet po 2019 roku gaz będzie przesyłany na Zachód również przez Ukrainę. - Toczą się dyskusje na ten temat - dodał Altmeier przyznając jednak, że szczegółowe kwestie w ramach tej dyskusji są "bardzo trudne".
Reuters przypomina że 3 proc. ukraińskiego PKB stanowią zyski z opłat za tranzyt gazu.