Jak działają rosyjskie "trolle"? Analiza milionów wpisów

Jak informuje CNN, komisja Wywiadu Senatu USA otrzymała raporty firm analitycznych, które ukazują zakres oraz metody rosyjskiej dezinformacji zmierzającej do skłócenia amerykańskich wyborców i wywarcia wpływu na wyniki wyborów.

Aktualizacja: 18.12.2018 11:45 Publikacja: 18.12.2018 11:36

Jak działają rosyjskie "trolle"? Analiza milionów wpisów

Foto: AdobeStock

Raporty, które zostały zlecone przez komisję, opierają się na danych przekazywanych przez Facebooka, Twittera i Google na temat rosyjskiej kampanii mającej na celu wywarcie wpływu na wybory prezydenckie w USA w 2016 roku oraz generalnie na politykę amerykańską. Badacze przeanalizowali ponad 10 milionów tweetów, 116 000 postów na Instagramie, 61 000 wpisów na Facebooku i 1000 filmów opublikowanych przez rosyjską rządową Internet Research Agency (IRA).

Czytaj także: USA: Rosyjskie trolle szerzyły propagandę antyszczepionkową 

 

 

Według raportów, które przygotowane zostały w ramach projektu Uniwersytetu Oksfordzkiego Computational Propaganda i firmy Graphika i przez firmę New Knowledge wspólnie z badaczami Uniwersytetu Columbia i firmy Canfield Research L.L.C , tego rodzaju poczynania były najbardziej nasilone podczas kampanii przed amerykańskimi wyborami prezydenckimi w 2016 roku, i są kontynuowane do chwili obecnej.

Rosyjskie "fabryki trolli”, które między innymi związane są z Kremlem, mają starać się o pozyskanie poparcia światowej opinii publicznej dla syryjskiego dyktatora Baszara el-Asada. 

IRA w wyniku śledztwa specjalnego prokuratora Roberta Muellera, wraz z dwiema innymi rosyjskimi firmami oraz 13 osobami z Rosji, w lutym tego roku oficjalnie oskarżona została przez władze USA o przestępstwa kryminalne związane z mieszaniem się w wybory.

Autorzy raportu stwierdzili, że nie ma wątpliwości, że celem wszystkich wpisów była pomoc dla Partii Republikańskiej oraz Donalda Trumpa. Podkreślają, że wszystkie wiadomości, które adresowane były do grup konserwatywnych oraz prawicowych wzywały do poparcia kampanii prezydenta USA. Miały one dezorientować, rozpraszać uwagę i ostatecznie zniechęcać do udziału w wyborach osoby, które nie były przychylne Trumpowi.

Rosyjska dezinformacja miała skupiać się szczególnie na grupach lewicowo nastawionych Afroamerykanów, starając się zmienić ich nastawienie oraz podkopać zaufanie do procesu wyborczego. W ten sposób można było przekonać ich, że udział w wyborach jest bez sensu. 

Zwracano również uwagę na inne mniejszości w nadziei na ich radykalizację czy spowodowanie konfliktów. Były to grupy takie jak muzułmanie, chrześcijanie, homoseksualiści, weterani czy Latynosi. 

Armia rosyjskich “trolli” miała koncentrować się głównie na tematach takich jak kontrola broni palnej, szczepienia, aborcja, imigracja czy mniejszości seksualne i zmierzać do podsycenia dyskusji po obu stronach.  

Autorzy raportu Uniwersytetu Oksfordzkiego zaznaczyli, że media społecznościowe stały się w dzisiejszych czasach cybernetycznym narzędziem kontroli i doskonałą metodą manipulacji, która stosowana jest przez politycznych konsultantów, zarówno w krajach demokratycznych jak i w dyktaturach.  

Raporty, które zostały zlecone przez komisję, opierają się na danych przekazywanych przez Facebooka, Twittera i Google na temat rosyjskiej kampanii mającej na celu wywarcie wpływu na wybory prezydenckie w USA w 2016 roku oraz generalnie na politykę amerykańską. Badacze przeanalizowali ponad 10 milionów tweetów, 116 000 postów na Instagramie, 61 000 wpisów na Facebooku i 1000 filmów opublikowanych przez rosyjską rządową Internet Research Agency (IRA).

Czytaj także: USA: Rosyjskie trolle szerzyły propagandę antyszczepionkową 

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Eksperci ONZ nie sprawdzą sankcji wobec Korei Północnej. Dziwna decyzja Rosji
Polityka
USA: Nieudane poszukiwania trzeciego kandydata na prezydenta
Polityka
Nie żyje pierwszy Żyd, który był kandydatem na wiceprezydenta USA
Polityka
Nowy sondaż z USA: Joe Biden wygrywa z Donaldem Trumpem. Jest jedno "ale"
Polityka
Afera na Węgrzech. W Budapeszcie protest przeciwko Viktorowi Orbánowi. "Zrezygnuj"