Wybory zostały skrytykowane przez władze w Kijowie i społeczność międzynarodową. Rząd Ukrainy uważa, że głosowanie będzie nieważne i nielegalne.

O bojkot wyborów zaapelował minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin. - Rosja organizując głosowania na terytorium Ukrainy łamie prawo - ocenił. Jego zdaniem jest to przestępstwo przeciwko jego państwu i przeciwko prawu międzynarodowemu. Zapowiedział, że czekają za to Rosję sankcje.

Reakcji w tej sprawie Ukraińcy oczekują od ONZ, Unii Europejskiej i USA. 

Władze w Kijowie twierdzą, że jedynym warunkiem przeprowadzenia wyborów w Donbasie jest wycofanie się z półwyspu rosyjskich wojsk i odzyskanie przez Ukrainę kontroli nad tym terytorium.

W dzisiejszym głosowaniu zostaną wybrane nowe samozwańcze władze tak zwanych Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych.