Giertych: Wybór europosłów z list PiS moze nie zostać zatwierdzony

"Jest jeden element, który może stanowić mocny środek nacisku o charakterze politycznym i który nie będzie mógł być zdyskredytowany jako współpraca z 'obcymi'. Tym elementem jest zatwierdzenie prawidłowości wyborów do Parlamentu Europejskiego dla posłów PiS" - pisze na swoim profilu na Facebooku były wicepremier w rządzie PiS-LPR-Samoobrona Roman Giertych.

Aktualizacja: 02.07.2018 06:23 Publikacja: 01.07.2018 22:00

Roman Giertych

Roman Giertych

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

"Zgodnie z traktatami europejskimi każde Państwo ustala przepisy dotyczące wyborów do PE według określonych norm, ale samodzielnie. Polska ustaliła te przepisy w ten sposób, że ich wewnętrzna struktura opiera się na zatwierdzaniu czynności PKW przez Sąd Najwyższy i na zatwierdzaniem wyborów przez SN. Ponieważ PiS łamie przepisy o kadencyjności I prezesa SN oraz sędziów SN dokonując jawnego naruszenia polskiej Konstytucji, to również tym samym łamie zasady wyborów do Parlamentu Europejskiego" - tłumaczy Giertych.

Zdaniem byłego wicepremiera gdyby "doszło do obalenia Sądu Najwyższego", wówczas "żaden mandat uzyskany przez partię, która doprowadziła do tego obalenia nie powinien być zatwierdzony przez Parlament Europejski" z powodu braku prawidłowo przeprowadzonych wyborów.

"Tym samym Komisja PE nie stwierdzałaby naruszenia przepisów europejskich, ale polskich" - tłumaczy Giertych.

"Ograniczenie decyzji tej Komisji wyłącznie do posłów do PE wybranych z list PiS byłoby podyktowane tym, że w odniesieniu do pozostałych nie ma wątpliwości, że partie uczestniczące w tych wyborach nie mogły wpływać na ich zatwierdzanie przez SN, gdyż nie obsadziły tego ciała swoimi ludźmi" - pisze następnie Giertych.

"Zgodnie z ordynacją wyborczą do PE (art. 134-140) ważność wyborów oraz protesty wyborcze zatwierdza SN. Wniesienie skargi na ważność wyborów ze względu na zniesienie przez PiS funkcjonowania SN byłoby rozstrzygnięte (w przypadku wejścia w życie przepisów o SN) przez osoby nieuprawnione" - tłumaczy. I dodaje, że w takiej sytuacji Komisja PE musiałaby zawiesić europosłów wybranych z list PiS.

"Konsekwencją takiego działania byłby wakat wśród miejsc wskazanych przez PKW jako wygrane przez PiS do czasu zatwierdzenia przez Sąd Najwyższy, którego skład i kierownictwo jest zgodne z polską ustawą konstytucyjną" - podsumowuje Giertych.

"Tym samym marzenia pani Beaty Szydło o ucieczce do Brukseli mogą się mieć tak jak Dunajec do Dunaju" - podsumowuje były wicepremier.

4 lipca, zgodnie z przyjętą przez obecny Sejm ustawą o SN, wygaśnie mandat m.in. I prezes SN Małgorzaty Gersdorf. Zgromadzenie Ogólne sędziów SN przyjęło jednak uchwałę, w której stwierdza, że prof. Gersdorf, zgodnie z konstytucją, powinna być I prezesem SN do zakończenia swojej kadencji w 2020 roku.

"Zgodnie z traktatami europejskimi każde Państwo ustala przepisy dotyczące wyborów do PE według określonych norm, ale samodzielnie. Polska ustaliła te przepisy w ten sposób, że ich wewnętrzna struktura opiera się na zatwierdzaniu czynności PKW przez Sąd Najwyższy i na zatwierdzaniem wyborów przez SN. Ponieważ PiS łamie przepisy o kadencyjności I prezesa SN oraz sędziów SN dokonując jawnego naruszenia polskiej Konstytucji, to również tym samym łamie zasady wyborów do Parlamentu Europejskiego" - tłumaczy Giertych.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Nieoficjalnie: Znamy "jedynki" KO w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Są ministrowie
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Polityka
Listy KO na Śląsku do europarlamentu bez Jerzego Buzka. Za to z europosłem Lewicy
Polityka
Śmiszek: Hyc z rządu do PE? W Brukseli też się ciężko pracuje
Polityka
Szymon Hołownia kontra Julia Przyłębska. "Nie wykonam postanowienia TK"
Polityka
Marta Lempart: Trzecia Droga nie jest demokratycznym ugrupowaniem