W czasie głosowania nad kandydaturą Jędrzejewskiego ówczesna posłanka ruchu Kukiz'15 Małgorzata Zwiercan oddała głos za siebie i za nieobecnego na sali Kornela Morawieckiego. PO złożyła już w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie. Posłowie Platformy sugerują, że głosy za nieobecnych na sali kolegów mogli również oddawać parlamentarzyści PiS, a to z kolei mogło mieć wpływ na wynik głosowania (aby wybór był ważny w głosowaniu musiało wziąć udział co najmniej 230 posłów). Zdaniem PO prezydent Duda powinien wstrzymać się z przyjęciem ślubowania od nowego sędziego do czasu wyjaśnienia tej sprawy.
Prezydent po głosowaniu zwrócił się do marszałka Sejmu o wyjaśnienia w sprawie wyboru sędziego TK. Po otrzymaniu zapewnień, że przypadek Zwiercan był odosobniony, rzecznik prezydenta Marek Magierowski zadeklarował, że głowa państwa przyjmie ślubowanie od nowego sędziego w pierwszym możliwym terminie.
- Prezydent wyemancypował się na trzy dni, pisząc list, ale szybko zobaczył chłodne spojrzenie pana prezesa, (zrozumiał) że trzeba naprawić swoją postawę i szybko próbuje to robić - ironizował na antenie TVN24 Halicki.
Poseł PO uznał to za dowód na to, że "prezydent nie jest samodzielny, nie jest strażnikiem konstytucji, nawet nie jest skłonny do analizy sytuacji prawnej".
Halicki ocenił, że prezydent przyjmując ślubowanie sędziego Jędrzejewskiego przed zakończeniem postępowania przez prokuraturę pomoże w "legalizowaniu fałszerstwa".