Kaczyński w rozmowie z "Rzeczpospolitą" stwierdził m.in. że PiS nie będzie publikować wyroków Trybunału Konstytucyjnego, jeśli ten nie będzie procedował w sposób określony przez ustawę przyjętą w grudniu 2015 przez obecny parlament (9 marca TK - odwołując się bezpośrednio do konstytucji - uznał ustawę, na podstawie której miałby działać za niezgodną z ustawą zasadniczą. PiS odmawia jednak publikacji orzeczenia w tej sprawie).
Czytaj więcej:
Grupiński mówiąc o tym fragmencie wywiadu stwierdził, że Kaczyński "wypowiedział posłuszeństwo porządkowi konstytucyjnemu". Według niego to "coś więcej niż zamach stanu".
- Gdyby coś takiego powiedział jakiś polityk przed wojną, to Józef Piłsudski wystąpiłby o delegalizację takiej partii – przekonywał Grupiński.
Grupiński przypomniał, że zarówno Komisja Wenecka, jak i "wszystkie autorytety w Polsce" podkreślają, że wyroki Trybunału Konstytucyjnego rząd musi wykonywać. - A wy idziecie w zaparte, bo taki jest wasz interes polityczny. Żeby zwiększać swoją władzę bez końca. To się źle skończy dla państwa polskiego - krytykował PiS.
Do Piłsudskiego odwołał się też Jacek Sasin, odpowiadając na zarzuty polityka PO. – Niech się pan zastanowi, jak marszałek Piłsudski określiłby polityków, którzy biegają po stolicach europejskich, żeby sankcje na Polskę nałożyć, i którzy uważają, że nie my tutaj powinniśmy stanowić prawo, tylko dostawać to prawo z zewnątrz - podkreślił odwołując się do zapowiedzianego przez PO przedstawienia w PE rezolucji ws. sytuacji w Polsce. Szef PE Martin Schulz zapowiedział już, że rezolucja taka zostanie przyjęta.