Błąd może popełnić każdy. Gdy jednak popełnia go państwo i za swoje bezprawne działanie musi zapłacić, nie może jednocześnie wyciągać ręki po podatek. O tej, mogłoby się wydawać, oczywistej prawdzie skarbówce przypomnieć musiał Naczelny Sąd Administracyjny.
Czytaj także: Odsetki od odszkodowania za bezprawnie wywłaszczenie z PIT - wyrok NSA
Niesłuszna odsiadka
A sprawa dotyczyła pieniędzy wypłaconych chyba za jedną z najbardziej drastycznych pomyłek państwa, czyli bezpodstawne pozbawienie wolności. We wniosku o interpretację podatnik wyjaśnił, że wyrokiem sądu apelacyjnego zasądzono mu zadośćuczynienie i odszkodowanie z tytułu utraty wynagrodzenia za 2004 i 2005 r., które były spowodowane bezprawnym aresztowaniem. Tłumaczył, że ustalając wysokość korzyści w postaci wynagrodzenia, które mógłby osiągnąć, gdyby nie wyrządzono mu szkody, kwotę brutto tych wynagrodzeń opodatkowano 40-proc. stawką PIT obowiązujących w tym okresie. Jego wątpliwości miały zaś związek z wyłączeniem z katalogu odszkodowań wolnych od podatku korzyści, które podatnik mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono.
Uważał jednak, że skoro przy ustalaniu kwoty utraconych wynagrodzeń sąd zmniejszył mu wartość odszkodowania o należny PIT, to nie powinien już nic płacić. Gdyby bowiem było inaczej, to realny podatek od kwot zasądzonych za bezprawne działanie państwa wyniósłby, bagatela, 72 proc. Musiałby opodatkować je powtórnie według 32-proc. stawki obowiązującej w 2015 r. Ten argument nie przekonał jednak fiskusa. Wyjaśnił, że opodatkowanie odszkodowań z tytułu utraconego zysku było intencją ustawodawcy. W przeciwnym razie podatnik, który korzyść utracił, znalazłby się w sytuacji korzystniejszej niż ten, który ją osiągnął. Sporne odszkodowanie nie dotyczyło szkody rzeczywistej, ale utraconych dochodów (w szczególności wynagrodzenia), jakie podatnik by uzyskiwał, gdyby nie został bezprawnie aresztowany. A takie opodatkowaniu podlega.
Mężczyzna zaskarżył interpretację, ale kierując się literalną wykładnią, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku rację przyznał fiskusowi.