Sklep wolnocłowy wielu osobom kojarzy się z szansą na korzystne zakupy alkoholu. Jednak miłośników mocnych trunków może spotkać niemiła niespodzianka.
– Leciałem z południa Polski do Warszawy i chciałem na lotnisku kupić butelkę wódki. Odmówiono mi, tłumacząc, że do zakupów ma prawo tylko osoba podróżująca do innego kraju. To dyskryminacja – denerwuje się jeden z naszych czytelników.
– Czytelnik padł ofiarą przepisów akcyzowych. Wynika z nich, że zasady zakupu alkoholu zależą od tego, gdzie klient leci – mówi doradca podatkowy Paweł Satkiewicz.
Czytaj też: Tax free nie zawsze oznacza towar z zerowym VAT
Decyduje cel podróży
– Mamy tu trzy warianty. Osoba lecąca poza Unię Europejską, np. do Egiptu czy Tunezji, może nabyć tańszy alkohol, bez akcyzy i banderoli. Podróżując do innego kraju unijnego, np. do Niemiec lub do Francji, kupi droższy alkohol, bo z akcyzą, ale bez banderoli. Latając po Polsce, w sklepie wolnocłowym kupujemy tak jak w normalnym, czyli z akcyzą i banderolą. Jeżeli sklep ma tylko alkohol bez banderoli, a z reguły tak jest, nie może go sprzedać osobie podróżującej po terytorium Polski – tłumaczy Paweł Satkiewicz.