Polską Fundację Narodową powołały największe państwowe spółki, jak Orlen, KGHM, PZU, PKO BP, więc pieniędzy im chyba nie brakuje. Jej misją jest „promowanie Polski, jej osiągnięć, historii i dziedzictwa narodowego".
W związku z tym w półminutowym spocie zwraca się do amerykańskich braci pięciu bardzo miłych panów, reprezentujących pięć głównych (polskich czy też amerykańskich) wyznań: katolików, luteranów, prawosławnych, muzułmanów i Żydów. Panowie życzą wszystkiego najlepszego z okazji świąt i dziękują Ameryce za przyjaźń, poparcie i wolność.
Nagranie wywołało falę krytyki, że jest za mało lub za bardzo poprawna politycznie, że trzeba było zrobić tak, czy inaczej. Z polityką ten spot nie ma nic wspólnego, chyba że z ogólnie przyjętą polityką różnych fundacji wyrzucania pod koniec roku pieniędzy w błoto, by zamknąć rok budżetowy.
Moim zdaniem w ogóle nie należało tego spotu robić, a już tym bardziej puszczać w telewizji w USA. Spot jest zbędny, bezsensowny, niemądry i z pewnością bardzo drogi. Ktoś już na pewno znalazł jakieś kosztorysy, ale mówimy tu o kosztach rzędu miliona złotych za jednorazową emisję w znanym kanale w czasie dużej oglądalności. Oczywiście na nędznym kanale o drugiej rano, cena jest niższa.
Skoro PFN jest bardzo bogatą fundacją, potwierdza to moją od lat głoszoną tezę, że do dobrych pomysłów potrzebne są dobre głowy, a nie duże pieniądze, a nadmiar pieniędzy wywołuje tępotę umysłową i przyciąga nie najlepszy sort ludzi.