Viktor Orbán sam kiedyś określił swoją taktykę wobec Unii Europejskiej jako „taniec pawia". Samcem pawia jest nad Dunajem bez wątpienia najpiękniejszym. I nie chodzi o jego wątpliwe walory fizyczne – niewysoki, beczkowaty, z fryzurką, przy której pukle Trumpa dają wizerunek wielkopański. Ma inne walory. Spryt, przebiegłość, bezwzględność, a przede wszystkim skuteczność w polityce. Jest przy władzy na Węgrzech już dziesięć lat i wszystko wskazuje na to, że tej władzy na razie nie odda. Mimo kompromitującej sieci korupcyjno-nepotycznej, której istnienia nikt w jego kraju (ani poza nim) nie kwestionuje, wciąż ma duże poparcie rodaków. Nawet buntująca się z natury młodzież nie odwróciła się od Orbána; badania dowodzą, że w kręgach akademickich Fidesz jest partią numer dwa.