Czas św. Nektariusza

Szanowne pszczoły, drodzy miodosytnicy, to już? Pytam dla porządku, bo mam zamiar gorąco zachęcać, a później okaże się, że podaży niet. Z dorocznym, przedzimowym pisaniem o miodach pitnych mam zawsze dwa problemy i zacznijmy od drugiego, czyli zaskakującego braku podaży. Zaskakującego, bo jeśli w czymś Polska jest absolutnym mistrzem świata i okolic, to właśnie w produkcji miodów. Mamy więc produkt genialny, ale mamy go mało.

Publikacja: 29.11.2019 18:00

Czas św. Nektariusza

Foto: AdobeStock

No, ale czy gdybyśmy go mieli więcej, to znaleźliby się chętni? Bo tu dochodzimy do problemu pierwszego, czyli uprzedzeń rodaków. Co starsi kojarzą, że miody pili Zagłoba z kompanami, ale oni robili dużo dziwnych rzeczy i nie wszystkie naśladujemy, prawda? Młodszym miód pitny jawi się jako miód ze słoika rozcieńczony bimbrem. I jak tu tłumaczyć, że mogą być miody niemal wytrawne? Że mają nie tylko piękne, owocowo-kwiatowe bukiety, że w smaku nie zaznasz klejącego, przesłodzonego ulepka? Że zamiast gęstej, ciężkiej i rozmemłanej cieczy mamy klarowne, lekkie, wręcz świeżutkie delikatne cacko?

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Polska jest na celowniku Rosji. Jaka polityka wobec Ukrainy byłaby najlepsza?
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama