Plus Minus: Jak to się stało, że historyk z wykształcenia zainteresował się pracą w służbach specjalnych?
Bartłomiej Sienkiewicz: Po części z powodu środowiska, z którego się wywodzę, a po części był to zbieg okoliczności. Moje środowisko NZS, młodych krakowskich konserwatystów – mówię o Janie Rokicie, Konstantym Miodowiczu i innych przyjaciołach z tego okresu – uważało, że Polska odzyska kiedyś swoje państwo od komunistów i będzie się nim musiała na poważnie zająć. Dlatego gdy otrzymałem od Krzysztofa Kozłowskiego ofertę budowy UOP, to się długo nie zastanawiałem, bo było to w duchu naszych poglądów. A poznałem Krzysztofa Kozłowskiego – i to był ten element przypadku – ponieważ prowadziłem w Krakowie biuro parlamentarzystów Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Kozłowski był senatorem OKP, a gdy został szefem UOP, szukał ludzi do służb.