Reklama
Rozwiń

Krzysztof Szpilman: Japonia, dżudo i cień słynnego ojca

Wyjechałem z Polski przede wszystkim dlatego, że nienawidziłem komunizmu. Ale bycie synem znanego muzyka również nie było dla mnie łatwe. Chciałem być sobą, nie pozostawać w niczyim cieniu, więc zdecydowałem się na radykalny krok - mówi Krzysztof Szpilman, japonista, syn Władysława i Haliny Szpilmanów.

Publikacja: 23.10.2020 18:00

Krzysztof Szpilman: Japonia, dżudo i cień słynnego ojca

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Plus Minus: We wrześniu został sprzedany na aukcji fortepian pańskiego ojca, pianisty i kompozytora Władysława Szpilmana, za rekordową sumę 1,3 mln zł. Często pan wraca do muzyki ojca?

Słuchałem jej całe dzieciństwo i dziś wracam też czasem do niej, ale częściej słucham klasyki.

Pozostało jeszcze 98% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Rafał Lisowski: Dla oddechu czytam komiksy
Plus Minus
Cédric Klapisch: Nie wiemy, co będzie z nami za pięć lat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama