Plus Minus: Lider skrajnej prawicy Jair Bolsonaro został niedawno prezydentem Brazylii, jego odpowiednik na lewicy Andrés Manuel López Obrador w tym samym czasie stał się przywódcą Meksyku. Dlaczego w Ameryce Łacińskiej tak trudno zbudować stabilną demokrację, zapobiec rewolucjom i zamachom stanu?
Daniel Zovatto: Chyba mówimy o innych epokach? To, o co pan pyta, odnosi się do przeszłości! Dziś demokracja to ustrój większości krajów latynoskich. W 1978 r. najpierw w Ekwadorze i Republice Dominikańskiej, a potem stopniowo w krajach andyjskich, Ameryce Środkowej i wreszcie Ameryce Południowej jedna po drugiej upadały dyktatury. To był proces, który trwał 12 lat. Zanim się zaczął, tylko w Wenezueli, Kolumbii i Kostaryce przeprowadzano wolne wybory. Ale w 1990 r., po tym gdy w Nikaragui Daniel Ortega musiał oddać władzę na rzecz Violety Chamorro, po raz pierwszy w historii w całej Ameryce Łacińskiej poza Kubą mieliśmy już demokrację.