Krecika poznałem na początku lat 90. Jako Piotr Matejski był klerykiem jezuickim, widywaliśmy się w Krakowie, potem on skończył historię na Uniwersytecie Jagiellońskim. O tym, że jest jezuitą, powiedział znajomym z roku dopiero przy okazji pisania pracy magisterskiej. Notabene o czym mógł pisać pobożny jezuita? Jakże o czym? „Przygotowania Niemiec do napaści na Związek Radziecki 1939–1941". Szliśmy jakiś czas potem przez Bory Tucholskie i Kret stanął jak wryty. – Świekatowo – wskazał ręką jak zahipnotyzowany. – Tędy szła na Stalingrad 6. Armia gen. Paulusa.