Irena Lasota: Ucierpią nie starsi, ale mniej inteligentni

Nie sposób uciec od koronawirusa. Można zakładać najszczelniejsze maski i najgrubsze rękawice, można postanowić o nim nie myśleć, nie mówić, nie pisać – ale on wychodzi zewsząd i włazi wszędzie.

Publikacja: 24.04.2020 18:00

Irena Lasota: Ucierpią nie starsi, ale mniej inteligentni

Foto: AFP

Gazety i internet nie piszą już prawie o niczym innym, wiadomości telewizyjne przestały być wiadomościami, a są hołdem oddawanym służbie zdrowia, wspominaniem zmarłych (na koronowirusa wyłącznie) i wywiadami z lekarzami o polityce i z politykami o medycynie. Reklamy telewizyjne prześcigają się w zachęcaniu do nabycia coraz to fikuśniejszych masek i zasłon twarzy, do wykupienia ubezpieczenia na życie czy skontaktowania się z przytulnym domem pogrzebowym.

Znajomy musiał zabrać kota do weterynarza – kot (bez maski) wszedł do kliniki, a właściciel, w masce musiał czekać na ulicy. Wokół było kilka ławek metrowej długości, na których już siedziało po jednym człowieku. Ten sam znajomy próbował następnego dnia spotkać się ze swoim lekarzem. Niemożliwe. Lekarz przyjmuje tylko na wideokonferencji, z wykorzystaniem programu, którego ani on, ani pacjent nie bardzo wie, jak obsługiwać. Pacjent nie ma koronowirusa, ma poważną infekcję palca. Lekarz, zafrasowany, obejrzawszy palec, stwierdza, że należy go rozkroić. Ale – mówi – tylko samobójca poszedłby dziś (w Waszyngtonie, stolicy świata) do jakiejkolwiek kliniki. Radzi więc pacjentowi, by ten sam dokonał (niewielkiego) zabiegu chirurgicznego – można znaleźć instrukcje na YouTubie. Potrzeba tylko, poza internetem, spirytusu i jodyny (nie do dostania w żadnej aptece) i żyletki. Weterynarz poświęcił kotu pół godziny, lekarz człowiekowi – zmęczony i przepracowany – 12 minut.

Po pandemii, bo kiedyś będzie po – nastąpią niewątpliwie nie tylko reformy służby medycznej, ale całej filozofii i praktyki medycyny. Zmiany nie będą koniecznie zmianami do przodu, mogą być też cofnięciem do starych, wypróbowanych – i często – mniej inwazyjnych metod. Na przykład zamiast respiratora wpychanego, często ze śmiertelnymi skutkami, w gardło tylu pacjentów w Stanach Zjednoczonych, medycyna może wróci do praktyk odkaszliwania, i terapii pulmonarnych, znanych nam z „Czarodziejskiej Góry" Tomasza Manna.

Powszechne jest mówienie dziś, że po pandemii zmieni się wszystko. Gdy powiedziała mi to moja przyjaciółka Anita, matematyk, zwróciłam jej uwagę, że na szczęście tylko prawie wszystko: matematyka się jednak nie zmieni. A może nawet wrócimy do banalnych, kiedyś bardzo politycznych konkluzji, że dwa plus dwa jest zawsze cztery. (Kalifornijski dowcip: „Nauczycielka: ile jest dwa plus dwa? Johnny: Sześć! Nauczycielka: Very good, bardzo dobra odpowiedź, tylko niezupełnie na moje pytanie".)

Możemy mieć też nadzieję, że statystyka i logika wrócą do szkół medycznych. Ich brak jest dziś szczególnie odczuwany i widoczny. Jesteśmy zasypywani danymi, z których mało co wynika i zarzuca się nas wykresami, gdzie kolorowe linie ścigają się, przecinają i tańczą nam przed oczami. To produkują graficy, których jest w Stanach około 12 milionów i którzy nie mają pojęcia, jaka jest różnica pomiędzy bakterią a wirusem.

Z perspektywy Waszyngtonu spodziewam się też, że drastycznie zmniejszy się ilość jałowych konferencji i seminariów, a tysiące młodych, obiecujących absolwentów nauk politycznych, szukających kariery w przedsionkach władzy, wpadną na pomysł by, jak radził Wolter, pojechać na wieś i zacząć sadzić (organiczne) marchewki.

Z perspektywy starszej pani mam też nadzieję, że koronawirus zrewiduje panujące obecnie przeświadczenie, że teoria ewolucji głosi lub co najmniej sugeruje, że do odstrzału przeznaczone jest lub powinno być najstarsze pokolenie. Nic bardziej błędnego. Starsi ludzie przekazują młodszym wiedzę, doświadczenie i mądrości życiowe. Wirus może zaatakować każdego, ale na ochotnika idą dziś do odstrzału ludzie o niższym ilorazie inteligencji, na przykład ci wybiegający na plaże na Florydzie. (Dowcip zaczerpnięty z „New Yorkera": „Plażowicze przyjeżdżający z Florydy do Nowego Jorku będą poddawani testom na IQ".) 

Gazety i internet nie piszą już prawie o niczym innym, wiadomości telewizyjne przestały być wiadomościami, a są hołdem oddawanym służbie zdrowia, wspominaniem zmarłych (na koronowirusa wyłącznie) i wywiadami z lekarzami o polityce i z politykami o medycynie. Reklamy telewizyjne prześcigają się w zachęcaniu do nabycia coraz to fikuśniejszych masek i zasłon twarzy, do wykupienia ubezpieczenia na życie czy skontaktowania się z przytulnym domem pogrzebowym.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Upadek kraju cedrów