Tomasz Terlikowski: Wielki Tydzień kardynała Pella

Sąd Najwyższy Australii uznał, że ława przysięgłych, która skazała w marcu kardynała George'a Pella na karę sześciu lat więzienia za czyny pedofilskie, powinna mieć wątpliwości co do każdego z zarzutów. Oznacza to, ni mniej ni więcej, że kardynał został uznany za niewinnego.

Publikacja: 10.04.2020 18:00

Tomasz Terlikowski: Wielki Tydzień kardynała Pella

Foto: AFP

Od samego początku wielu obserwatorów zwracało uwagę na fakt, że zarzuty wobec australijskiego hierarchy nie wyglądają szczególnie wiarygodnie. Nieprawdopodobne wydało im się, że do molestowania miałoby dojść w katedrze zaraz po nabożeństwie. W niczym nie zmienia to faktu, że gdy niestety tyle innych oskarżeń okazywało się prawdziwych, trudno było – o czym pisałem do „Plusa Minusa" – bronić dobrego imienia kardynała.

Wyrok australijskiego Sądu Najwyższego na szczęście przywrócił fundamentalną sprawiedliwość i przyznał rację tym, którzy od samego początku zwracali uwagę na słabości aktu oskarżenia. Warto mieć jednak świadomość, że wyrok ten – wbrew temu, co niektórym się zdaje – nie oznacza uniewinnienia wszystkich oskarżonych o tego rodzaju czyny. Ogromna większość oskarżeń jest prawdziwa i wiarygodna i uniewinnienie kardynała tego nie zmienia, choć przypomina, że wśród tysięcy spraw zdarzają się ewidentne fałszywki i kłamstwa.

Jeśli poza koniecznością oddania kardynałowi dobrego imienia warto o tym pisać właśnie teraz, to głównie z powodu niezwykłych słów kard. Pella, wypowiedzianych po procesie i uniewinnieniu. Jego słowa są przykładem dla nas wszystkich, bo zaraz po wyroku napisał w oświadczeniu, że „nie żywi urazy do oskarżyciela". A jeszcze ważniejsze są słowa, które padły później w wywiadzie dla Catholic News Agency, gdy hierarcha opowiedział o tym, czego obecnie najbardziej pragnie: – To, na co naprawdę czekam, to odprawienie prywatnej mszy. To był bardzo długi czas, więc to jest wielkie błogosławieństwo.

Te słowa dla każdego, kto obecnie czeka na możliwość uczestnictwa w Eucharystii, są o wiele lepiej zrozumiałe niż jeszcze kilka, kilkanaście tygodni temu. Wspaniały to też przykład głębokiej wiary eucharystycznej, wiary w moc i znaczenie Najświętszej Ofiary. Dobrze, że w tym trudnym czasie kardynał nam go daje.

Niesamowita jest też opowieść George'a Pella o tym, co działo się w więzieniu, gdy sąd orzekł o jego niewinności. – Usłyszałem okrzyki entuzjazmu. Więźniowie dawali mi znać, że cieszą się ze mną – mówił. A potem dziękował wszystkim, którzy się za niego modlili, bo właśnie modlitwa dawała mu w czasie uwięzienia prawdziwą siłę.

Warto też przypomnieć piękne słowa kardynała na temat tego, czym jest sprawiedliwość. – Jedyną podstawą długoterminowego uzdrowienia jest prawda, jedyną podstawą sprawiedliwości jest prawda, bo sprawiedliwość oznacza prawdę dla wszystkich – napisał w oświadczeniu po wyroku. A w wywiadzie dla CNA dodał, że nie chce już wracać do przeszłości, lecz zająć się przyszłością. – Wielki Tydzień jest najważniejszym czasem w Kościele, dlatego szczególnie cieszy mnie, że ta decyzja zapadła właśnie teraz. Triduum Paschalne, które jest tak ważne w Kościele, dla mnie będzie miało w tym roku szczególny wymiar – dodał.

Ten spokój wewnętrzny człowieka, który niewinnie siedział w więzieniu, przez lata znosił fałszywe oskarżenia, daje nadzieję także nam, którzy teraz znosimy problemy o wiele mniejsze. Opatrzność daje nam na ten czas szczególnie mocne znaki. 

Od samego początku wielu obserwatorów zwracało uwagę na fakt, że zarzuty wobec australijskiego hierarchy nie wyglądają szczególnie wiarygodnie. Nieprawdopodobne wydało im się, że do molestowania miałoby dojść w katedrze zaraz po nabożeństwie. W niczym nie zmienia to faktu, że gdy niestety tyle innych oskarżeń okazywało się prawdziwych, trudno było – o czym pisałem do „Plusa Minusa" – bronić dobrego imienia kardynała.

Wyrok australijskiego Sądu Najwyższego na szczęście przywrócił fundamentalną sprawiedliwość i przyznał rację tym, którzy od samego początku zwracali uwagę na słabości aktu oskarżenia. Warto mieć jednak świadomość, że wyrok ten – wbrew temu, co niektórym się zdaje – nie oznacza uniewinnienia wszystkich oskarżonych o tego rodzaju czyny. Ogromna większość oskarżeń jest prawdziwa i wiarygodna i uniewinnienie kardynała tego nie zmienia, choć przypomina, że wśród tysięcy spraw zdarzają się ewidentne fałszywki i kłamstwa.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Walka o szafranowy elektorat
Plus Minus
„Czerwone niebo”: Gdy zbliża się pożar
Plus Minus
Dzieci komunistycznego reżimu
Plus Minus
„Śmiertelnie ciche miasto. Historie z Wuhan”: Miasto jak z filmu science fiction
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Plus Minus
Irena Lasota: Rządzący nad Wisłą są niekonsekwentnymi optymistami