Na początku roku amerykańskie media poinformowały, że w 2019 r. populacja stanu Nowy Jork zmniejszyła się po raz trzeci z rzędu do 19,45 mln osób, a samego miasta po raz drugi z kolei i wynosi już poniżej 8,5 mln. Lokalna gazeta „New York Post" grzmiała, że metropolia ze względu na to, że ubywa w niej mieszkańców, powoli traci zaszczytne miano Wielkiego Jabłka, stan za chwilę przestanie być zaś określany dumnie jako Empire State (imperialny).
A jeszcze w latach 20. XX wieku w słynnej powieści Johna Dos Passosa „Manhattan Transfer", pomnikowej dla tamtych czasów, można było przeczytać o rosnącej potędze Nowego Jorku: „Gubernator Morton podpisuje ustawę o wielkim Nowym Jorku. Nowy Jork drugą metropolią świata". Wówczas Wielkie Jabłko stawało się najbardziej zaludnionym miastem świata. Przez większość publicystów było nazywane też „cudownym miastem", „miastem jutra" albo „miastem przyszłości". Czy właśnie nadchodzi jego zmierzch? A może to tylko chwilowa zadyszka...
Dostęp do najważniejszych treści z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.