Zdecydował przypadek, parę przypadków. Zagmatwana historia. Było nas kilku, pięciu, sześciu chłopaków z Chomiczówki. Obok było Boernerowo ?– zamożniejsza miejscowość, mieszkali tam pracownicy Poczty Polskiej, z ministrem, generałem Boernerem na czele. Ładne, niewielkie domki, kanalizacja, nowoczesność, tramwaj „dwudziestka"... W porównaniu z Chomiczówką to był lepszy świat, imponujący. Urzędnicy więcej zarabiali, wszystko tam lepiej wyglądało. I kiedyś w domu rodziny generała Boernera zepsuł się piec. Jeden z moich kolegów, Stach Salach, miał ojca zduna. Razem z ojcem jeździł ten piec naprawiać, bo uczył się fachu. A pokój u Boernerów wynajmował pod przybranym nazwiskiem Tadeusz Towarnic-ki, „Naprawa", nasz przyszły dowódca! „Naprawa" myślał o partyzantce, już był w podziemiu, od słowa do słowa, powiedział Stachowi, że jeśli ma młodych, odważnych kolegów, to mogą do niego zajrzeć i porozmawiać...