Na pytanie o to, czy kandydatem PO na prezydenta mógłby być obecny szef Rady Europejskiej Donald Tusk, Schetyna odparł, że "jest pytanie o I i o II turę". - Nie zawsze jest tak, że ktoś kto wygrywa I turę jest faworytem w drugiej. Niektórzy kandydaci mają sufit 45-48 proc. Ważne, żeby mieć kandydata który tego sufitu nie ma - dodał zapowiadając, że wybór kandydata PO na prezydenta "nie będzie jednoosobową decyzją".
Schetyna nie wykluczył, że PO wybierze kandydata na prezydenta w prawyborach. Dodał, że nie wierzy w to, że opozycja wystawi jednego kandydata już w I turze. - Ważne, żeby w II turze opozycja mogła mieć takiego kandydata, który zmobilizuje całą tą niepisowską większość Polek i Polaków - dodał.
Na pytanie o wynik wyborów do parlamentu lider PO stwierdził, że "zawsze może być lepiej jeśli nie wygrywa się tak jak się marzy". Dodał jednak, że "z różnych powodów trudno było pokonać partię, która wydała ponad 80 mld złotych na transfery socjalne". - Trudno walczyć z telewizją publiczną, trudno walczyć w nierównej walce. Szkoda moim zdaniem że opozycja nie była zjednczona. Gdybyśmy utrzymali formułę Koalicji Europejskiej ten wynik byłby lepszy - podkreślił (w wyborach do PE Platforma Obywatelska znalazła się na jednej liście z PSL, SLD, Nowoczesną i Inicjatywą Polską).
Schetyna zwrócił uwagę, że "przykład Senatu pokazał, iż brak rywalizacji po stronie opozycyjnej daje wyborcze zwycięstwo". Jak wyliczał lider PO ogólnie w wyborach "opozycja miała powyżej 47 proc., blisko 50 proc.".
- Przy jednym bloku wyborczym (w wyborach do Sejmu - red.) dałoby to pełne zwycięstwo - ocenił.
Na pytanie czy rozważa swoją dymisję Schetyna odparł, że "kadencja przewodniczącego PO kończy się w do styczniu 2020 roku". - To członkowie PO będą decydować o tym, w którą stronę PO pójdzie - dodał. Schetyna nie chciał też przesądzić, czy będzie ubiegać się o kolejną kadencję na stanowisku przewodniczącego PO.