W piątek Jarosław Kaczyński skierował do Platformy Obywatelskiej wezwanie przedsądowe, w którym domaga się przeprosin za sugerowanie, iż dopuścił się płatnej protekcji. PO powiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Kaczyńskiego w związku z publikacją przez "Gazetę Wyborczą" tzw. taśm Kaczyńskiego.
Kaczyński domaga się przeprosin m.in. za grafikę ze zdjęciem prezesa PiS, podpisaną "Kaczyński mógł popełnić przestępstwo powoływania się na wpływy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej" oraz "Kaczyński ukrywa majątek, uczestniczy w spotkaniach jako reprezentant Srebrnej" rozpowszechnianą przez Platformę.
Kierwiński pytany o ewentualne przeprosiny na antenie Polsat News odparł, że "przeprosin nie będzie". - Jeśli za zawiadomienie do prokuratury Kaczyński chce nas pozywać, to mamy już sytuację, w której prezes partii rządzącej boi się tego, że zawiadomienie jest składane do prokuratury - mówił Kierwiński zaznaczając, ze obecnie prokuratura znajduje się pod kontrolą partii rządzącej.
- Prezes mówi, że jak wygramy wybory ten problem (problem zgody na budowę wieżowców w Warszawie - red.) zostanie rozwiązany, zyski z tego miałaby Srebrna, w imieniu której prezes Kaczyński występuje. Jestem zdziwiony że prokuratura z urzędu nie zajęła się tą sprawą - mówił poseł PO. Kierwiński dodał, że gdyby sprawa dotyczyła posła opozycji "to miałby on wizytę CBA o 6 rano".