Rozmowa z gościem rozpoczęła się od budzącej emocje sytuacji wokół przewodniczącego sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Stanisława Piotrowicza z PiS. - Na jego miejscu rozważyłbym złożenie mandatu – mówił Siemoniak. - Też poseł Rzońca, który mówił: porozmawiajcie z panem Pikulem. I dziennikarze porozmawiali – dodał.
- Pan Piotrowicz jest nie do obrony. Opinia publiczna nie da mu spokoju – kontynuował były minister obrony. - Wierzmy panu Pikulowi, jaki ma interes w tym żeby coś zaciemniać? Dla wielu setek tysięcy wyborców PiS jest to ciężka próba.
Następnym wątkiem był płk. Adam Mazguła, który podpisał się pod apelem opozycji, a obecnie wszyscy się od niego odcinają. - To duża przesada mówienie, że jest jakąś ikoną. Grzegorz Schetyna i ja się odcięliśmy od niego – mówił Siemoniak. - To jakiś błąd Mateusza Kijowskiego. Trzeba starannie dbać o takie rzeczy – dodawał.
Poseł PO mówił, że dziś będą rozmowy na temat udziału partii w protestach 13 grudnia. - Dziś na posiedzeniu krajowym PO będziemy o tym rozmawiali. To co jest sensem tego protestu nie może być przekreślone przez jednego niemądrego podpisującego.
Dalsza część rozmowy dotyczyła lotu rządu z Londynu do Polski, wobec którego były wątpliwości o bezpieczeństwo, co opisał „Dziennik Gazeta Prawna”. - PiS tworzy takie sytuacje, za które nikt później nie odpowiada – mówił Siemoniak. - Dezinformacja to jest ulubione słowo ministra Macierewicza. Bardziej wierzę jednak dziennikarzom. Ktoś powinien dostać choćby za to naganę – dodawał były szef MON.