Schetyna podkreślił, że PO potrzebuje dziś "pracy zespołowej, aby odsunąć PiS od władzy", ale przypomniał jednocześnie, że to on jest szefem, a wybory w PO odbędą się "za 3,5 roku, a nie za 3,5 miesiąca".

Mówiąc o byłej premier i byłej szefowej PO Ewie Kopacz Schetyna podkreślił, że "jest ona jednym z liderów PO i bardzo ważną osobą dla Platformy". Nie zgodził się jednak ze słowami Tomczyka, który stwierdził, że Kopacz staje się liderką opozycji.

- (Tomczyk) Musi znaleźć swoje miejsce w opozycji, w partii, która bardzo ciężko walczy o to, żeby być alternatywą dla PiS i żeby dać Polakom gwarancję, że jest w stanie PiS odebrać władzę - przekonywał.

Schetyna odniósł się też do ostatnich "czystek" w strukturach lokalnych PO. Zapewnił, że takie decyzje nie są w Platformie podejmowane jednoosobowo. - Ja jestem szefem, ale pracujemy zespołowo. Kto nie chce pracować zespołowo, to sam decyduje, że staje obok - dodał.