Mecz rozpoczął się od dwóch dobrych okazji gospodarzy. Po kwadransie gry i fatalnym błędzie warszawskiej defensywy, piłkę na dziesiątym metrze otrzymał Barry McNamee, ale utracie bramki zapobiegł w ostatniej chwili blok Inakiego Astiza. Po chwili, po wrzutce w pole karne Legii, piłka minęła dwóch zawodników Cork City, znajdujących się w wyśmienitej sytuacji. W odpowiedzi dwa groźne strzały oddał Sebastian Szymański, ale w pierwszej połowie na boisku działo się niewiele, mimo optycznej przewagi zawodników Legii.
Po przerwie było przez chwilę ciekawiej. Najpierw Arkadiusz Malarz stanął oko w oko z wprowadzonym na boisko chwilę wcześniej Grahamem Cumminsem i wyszedł z tej sytuacji obronną ręką. W odpowiedzi, po centrze Michała Kucharczyka, tuż nad poprzeczkę posłał piłkę Kasper Hamalainen. Gospodarzom wprawdzie brakowało nieco umiejętności, ale nadrabiali zaangażowaniem.
W 68. minucie na płaskie uderzenie z okolic dwudziestego metra zdecydował się Steven Beattie - również rezerwowy - i piłka przeszła tuż obok lewego słupka bramki Malarza. Kilka minut później po centrze Jimmy'ego Keohane i zamieszaniu w polu karnym gospodarzom zabrakło jeszcze mniej do otwarcia wyniku.
Ale gola strzeliła Legia. W 80. minucie spotkania po rzucie wolnym Krzysztof Mączyński zagrał do Michała Kucharczyka, a ten zdecydował się na uderzenie z dystansu. Strzał okazał się kapitalny - piłka wpadła w samo okienko bramki zaskoczonego Peter'a Cherriego.