Diagnoza dla gospodarki: potrzeba więcej równowagi

Witold M. Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC w Polsce, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula

Aktualizacja: 27.12.2018 07:58 Publikacja: 27.12.2018 06:42

Diagnoza dla gospodarki: potrzeba więcej równowagi

Foto: Adobe Stock

Przed końcem roku usłyszałem ciche pukanie do drzwi. Patrzę, a tu stoi w nich polska gospodarka. Czy jest pan lekarzem specjalistą? – zapytała. Nie, odpowiedziałem, jestem tylko ekonomistą. A to też się dobrze składa – ucieszyła się gospodarka – bo ja właśnie kogoś takiego poszukuję.

Proszę mi pomóc ustalić, jaki jest mój stan zdrowia. Rząd mówi, że jestem w olimpijskiej formie i w roku 2019 pobiję kolejne rekordy. Ale wyniki badań kontrolnych (tu wyciągnęła zza pazuchy kilka zmiętoszonych wydruków) lekko mnie niepokoją. Poza tym w ostatnim czasie dużo jem, ale kiepsko trawię, nie śpię najlepiej, a moje samopoczucie nie jest zbyt olimpijskie. Co może mnie czekać w najbliższym roku?

Poprosiłem gospodarkę, żeby się rozebrała, po czym starannie ją zbadałem. No cóż, zacząłem, proszę nie wpadać w panikę, ale dostrzegam parę niepokojących objawów. Obawiam się, że w przyszłym roku mogą panią czekać jakieś kłopoty zdrowotne.

Objaw pierwszy: zadyszka. Nieco się pani sforsowała w ciągu ostatnich trzech lat, radośnie biegnąc i nie myśląc o zrównoważonym podejściu do zdrowia. Bardzo dużo pani konsumowała, nie oszczędzając (się) i nie inwestując (w swoje długookresowe zdrowie). Obawiam się teraz zadyszki, zwłaszcza jeśli spowolnią stali partnerzy do joggingu (Niemcy).

Objaw drugi: lekka gorączka. Jest pani przemęczona i organizm trochę się buntuje. Typowym objawem będą pewnie w takiej sytuacji lekkie stany gorączkowe. Gorączka – to w pani przypadku głównie inflacja. Nawet jeśli się okaże, że chwilowo nie grozi pani wysoki wzrost cen energii (dobry rząd przełoży je na okres powyborczy), to i tak wzrosną ceny towarów i usług wytwarzanych z użyciem droższej energii. Obawiam się, że może też zacząć szybciej drożeć żywność i usługi, zwłaszcza jeśli naszym dzielnym urzędom uda się skutecznie wypłoszyć z Polski ukraińskich imigrantów. Bo przy zerowym bezrobociu prędzej czy później pojawi się wzrost płac szybszy od wzrostu wydajności.

Objaw trzeci: pobolewanie wątroby. Lekarze nazywają wątrobę „śmietnikiem organizmu", bo tam trafiają wszystkie toksyny. U pani rolę takiego śmietnika, w którym zaczną się kumulować problemy, stanowi budżet. Przełożenie podwyżek cen prądu poprzez obniżki akcyzy? Kupowanie głosów wyborczych nowymi wydatkami socjalnymi? Dofinansowywanie projektów produkcji samochodów elektrycznych, lukstorped i dronów? Zachęcenie prezydenta Trumpa do konstrukcji fortu jego imienia? Pięknie, ale to wszystko spadnie na barki budżetu. Tak jak żądania płacowe nauczycieli, policjantów, służby zdrowia i wszystkich innych pracowników sfery budżetowej (do których na pewno dołączą górnicy i pracownicy państwowej energetyki), które przed wyborami trudno będzie zlekceważyć.

Żadnej bardzo groźnej choroby nie widzę, zakończyłem optymistycznie, ale niestety obawiam się pewnych kłopotów. Musi się pani nieco wziąć za siebie, a nie zadowalać tylko radosnymi ocenami rządu. A już na pewno odkładanie leczenia na „po wyborach", przy jednoczesnym pompowaniu się napojami energetycznymi, nie jest najlepszym pomysłem na poprawę stanu zdrowia.

Przed końcem roku usłyszałem ciche pukanie do drzwi. Patrzę, a tu stoi w nich polska gospodarka. Czy jest pan lekarzem specjalistą? – zapytała. Nie, odpowiedziałem, jestem tylko ekonomistą. A to też się dobrze składa – ucieszyła się gospodarka – bo ja właśnie kogoś takiego poszukuję.

Proszę mi pomóc ustalić, jaki jest mój stan zdrowia. Rząd mówi, że jestem w olimpijskiej formie i w roku 2019 pobiję kolejne rekordy. Ale wyniki badań kontrolnych (tu wyciągnęła zza pazuchy kilka zmiętoszonych wydruków) lekko mnie niepokoją. Poza tym w ostatnim czasie dużo jem, ale kiepsko trawię, nie śpię najlepiej, a moje samopoczucie nie jest zbyt olimpijskie. Co może mnie czekać w najbliższym roku?

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację