Joanna Ćwiek: Zapewnijmy nauczycielom bezpieczeństwo

Trzeba zapewnić nauczycielom edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej środki ochrony i prawo do testów na Covid-19.

Publikacja: 23.10.2020 18:00

Szkoła w czasie pandemii

Szkoła w czasie pandemii

Foto: AdobeStock

Wraca edukacja zdalna. Od ubiegłego poniedziałku w trybie niestacjonarnym pracują szkoły średnie. Od przyszłego: klasy od czwartej do ósmej w szkołach podstawowych. Rząd już nie utrzymuje, że szkoły są bezpieczne. Przeciwnie, jak powiedział w „Rzeczpospolitej" minister zdrowia Adam Niedzielski, stały się one „rozsadnikiem wirusa".

Czytaj też: Wraca zdalna nauka. Dzieci nie wyjdą same z domu

Teraz do szkoły będą chodziły dzieci z klas młodszych a także przedszkolaki. Premier Mateusz Morawiecki podczas piątkowej konferencji prasowej tłumaczył, że „dla dzieci, które dopiero rozpoczynają naukę, edukacja w trybie stacjonarnym jest bardzo ważna ze względów psychicznych". A epidemiolodzy podkreślają, że prawdopodobieństwo zachorowania przez dzieci do 10 roku życia jest minimalne. A nawet jeśli dojdzie do zakażenia, to z reguły ma ono niemal bezobjawowy przebieg.

Problem jednak w tym, że młodsze dzieci także mogą roznosić koronawirusa. Wracając do domu mogą zakazić rodziców, dziadków a także starsze rodzeństwo, które m.in. ze względów bezpieczeństwa zostało przeniesione na naukę w trybie zdalnym. Ale przecież młodsze dzieci same w domu nie zostaną, więc przeniesienie ich lekcji do online wiązałoby się z tym, że do pracy nie pójdą też rodzice. A to byłoby ze stratą dla gospodarki.

Tylko w tym wszystkim zapomniano o nauczycielach przedszkola i edukacji wczesnoszkolnej. "Czy my jesteśmy nieśmiertelni" – pytają na forach. Bo jakoś nikt się nie zastanawia nad przyznaniem dodatkowych pieniędzy dla szkół na środki ochrony dla tych pedagogów. Nie mówi się o pieniądzach na to, by można było podzielić klasy na pół i uczyć w mniejszym gronie i większym reżimie sanitarnym. Wreszcie, nikt nie wspomniał o premiach dla tych, których praca stała się obarczona o wiele większym ryzykiem niż w przeszłości.

Obecna sytuacja epidemiologiczna (w piątek resort zdrowia poinformował o 16 632 zakażeniach koronawirusem) wymaga poważnego podejścia. Skoro dla rozwoju dziecka i funkcjonowania gospodarki jest ważne, by młodsze dzieci pobierały naukę stacjonarnie, to nie ma co liczyć, że jakoś to będzie. Nauczyciele powinni otrzymać maseczki, odzież ochronną, środki do dezynfekcji. Jest miejsce w szkole po starszych klasach, więc da się je podzielić na mniejsze oddziały. I niech wreszcie dostaną prawo do testów na obecność koronawirusa, nawet jeśli są drogie. Bo znacznie większą cenę ma życie i zdrowie nauczycieli.

Wraca edukacja zdalna. Od ubiegłego poniedziałku w trybie niestacjonarnym pracują szkoły średnie. Od przyszłego: klasy od czwartej do ósmej w szkołach podstawowych. Rząd już nie utrzymuje, że szkoły są bezpieczne. Przeciwnie, jak powiedział w „Rzeczpospolitej" minister zdrowia Adam Niedzielski, stały się one „rozsadnikiem wirusa".

Czytaj też: Wraca zdalna nauka. Dzieci nie wyjdą same z domu

Pozostało 85% artykułu
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?