Może zobaczą coś, czego nie uczą ich na aplikacjach ani w ciągu asesury. Wartością pracy fundacji Court Watch jest to, że obserwacją rozpraw zajmują się osoby bezstronne, czasem bez wykształcenia prawniczego. Patrzą, czy sędzia jest uprzejmy, punktualny i czy umie porozumieć się z podsądnymi. Wielu z wezwanych przed oblicze Temidy ma jedyny kontakt z wymiarem sprawiedliwości. To na jego podstawie będą się potem wypowiadać o sądach – jest więc o co walczyć, jeśli sędziom naprawdę zależy na poprawie wizerunku.

Czytaj także: Sędziom częściej puszczają nerwy - jest raport

A można to osiągnąć bez większego trudu, wysiłków organizacyjnych czy zmian przepisów. Czasem wystarczy poinformować czekających przed salą, że rozprawa się opóźni, wyjaśnić dlaczego i powiedzieć: macie państwo teraz pół godziny, żeby pójść na kawę, przedłużyć bilet parkingowy albo załatwić inne sprawy. Równie uprzejmie zwracać się do obu stron procesu, przystępnie wyjaśniać przyczyny podejmowanych decyzji. Tylko tyle i aż tyle.

Wnioski z najnowszego monitoringu są smutne. Po kilkakrotnie odnotowywanej poprawie punktualności rozpraw znów jest z tym gorzej. Więcej jest też przykładów nieuprzejmego zachowania sędziów wobec stron i publiczności. To efekt frustracji, podziałów środowiska i nieprzychylnego klimatu wokół sądów, który przenosi się na zwykłych ludzi. Tak być nie powinno.

A dobre przykłady do naśladowania są. Zasługujących na to kapituła nagradza tytułem Obywatelskiego Sędziego Roku. Tym razem przyznano go sędzi Dorocie Hildebrand-Mrowiec, nowej prezes Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych. Zasłużenie! ©?