Piotr Zapadka: Czy banki zapłacą za złe rekomendacje

Jedno z orzeczeń Sądu Najwyższego daje klientom private banking szanse na bardziej skuteczne dochodzenie roszczeń bezpośrednio od banków za straty spowodowane przez inwestycje w instrumenty finansowe, dokonane na skutek rekomendacji pracownika – przekonuje prawnik

Publikacja: 06.09.2017 08:56

Piotr Zapadka: Czy banki zapłacą za złe rekomendacje

Foto: Fotolia.com

Usługi typu private banking, jakie oferowane są przez banki zamożnym klientom, mogą nieść ze sobą szereg ryzyk. W szczególności mogą się one łączyć z przypadkami rekomendowania przez pracowników banków klientom private banking inwestycji środków własnych w certyfikaty inwestycyjne lub inne instrumenty finansowe, emitowane przez podmioty trzecie. Klienci, zmyleni nieco faktem, iż tych swoistych rekomendacji inwestycyjnych dokonują pracownicy, mogą uznawać, iż są to de facto inwestycje przeprowadzane w ramach private banking, i mogą kierować swoje roszczenia bezpośrednio do banków.

Wątpliwe odsyłanie

Banki do tej pory mogły uznawać, iż nie ponoszą odpowiedzialności za tego rodzaju inwestycje klientów. Mogły odsyłać swoich klientów bezpośrednio do emitentów instrumentów finansowych. Sytuację zmienia jednak jedno z orzeczeń SN, które daje klientom private banking szanse na bardziej skuteczne dochodzenie swoich roszczeń bezpośrednio od banków.

Warto przypomnieć, iż private banking jest najbardziej wyrafinowaną formułą powierniczego kontaktu banku z klientem. Formuła ta adresowana jest do najzamożniejszych, którzy nie muszą – i często też nie mają – specjalistycznej wiedzy z zakresu prawa czy też finansów. Co istotne, klienci private banking, którzy z założenia oczekują osobistego traktowania, często uznają rekomendowaną przez pracowników banków ofertę produktów finansowych podmiotów trzecich za niejako tożsamą z ofertą produktową bezpośrednio banku świadczącego usługę private banking.

Specyficzny węzeł poufności i zaufania w private banking może się stać potencjalną pokusą dla pracownika banku, aby korzystając z takiej niestandardowej formy komunikacji, zaoferować klientowi produkty inne niż bankowe – niejako „przemieszane" z ofertą stricte bankową. Motywacje dla takich działań pracowników mogą być różne – tak jak różne są ludzkie charaktery. Dla mniej świadomego klienta banku takie „przemieszanie" ofert jest do nie wychwycenia, zaś powaga instytucji bankowej i jej pracownika dodatkowo „uwiarygodnia" ofertę pozabankową.

Przykładem takich produktów niebankowych mogą być certyfikaty funduszy inwestycyjnych zamkniętych aktywów niepublicznych, cieszące się zainteresowaniem nawet wśród klientów renomowanych banków. Klienci chętnie korzystają z takich produktów oferowanych przez banki (choć emitowanych przez fundusze inwestycyjne), ponieważ pozycja banku świadczącego usługę private banking, jako instytucji zaufania publicznego, w założeniu gwarantuje większe bezpieczeństwo i pewność zysku dla klienta, realizując przy tym funkcję autoryzacyjną i zabezpieczającą.

Problem może się pojawić w przypadku, gdy taka inwestycja zacznie generować straty dla klienta, który w pierwszej kolejności od banku będzie próbował uzyskać refundację poniesionej straty. Wówczas może się okazać, iż bank będzie wskazywać na emitenta instrumentu finansowego jako bezpośredniego adresata roszczeń klientów private banking.

Bank może bowiem próbować uchylać się od zaspokajania roszczeń klienta private banking, twierdząc, że dokonał on inwestycji w instrument finansowy emitowany przez podmiot trzeci na rachunek własny i na własne ryzyko.

Warto także nadmienić, iż klient może nie być należycie informowany ani o mechanizmie działania instrumentów finansowych, ani o ryzyku z nimi związanym, gdyż nie jest to ściśle związane z ofertą banku. Wątpliwości może budzić również kwestia prawnego charakteru dokonywanych przez pracowników private banking rekomendacji dla klientów w zakresie inwestycji w instrumenty finansowe emitowane przez podmioty trzecie, w kontekście wymogów wynikających z regulacji MiFID i ustawy o obrocie instrumentami finansowymi.

Warto jednak zaznaczyć, iż klienci private banking nie są pozbawieni szans w dochodzeniu roszczeń bezpośrednio od banku z tytułu nietrafionych inwestycji w instrumenty finansowe emitowane przez osoby trzecie, na podstawie rekomendacji pracowników private banking.

Pracownik pod nadzorem

Węzłowe i wręcz precedensowe znaczenie mu tutaj orzeczenie Sądu Najwyższego z 10 czerwca 2016 r. (sygn. IV CSK 647/15).

Wynika z niego m.in., iż obowiązkiem banku jest nie tylko dobór odpowiednio wykwalifikowanego pracownika, ale także należyty nadzór nad nim w rozumieniu reżimu prawa pracy. Jest to równoznaczne z ponoszeniem odpowiedzialności przez bank w razie szkód wyrządzonych przez pracownika choćby w obszarze private banking (np. nietrafione rekomendacje inwestycyjne dla klientów private banking). Sąd Najwyższy określił moment, od którego bank odpowiada za winę pracownika. Kluczowa jest odpowiedź na pytanie, czy pracownik wyrządził szkodę przy wykonywaniu powierzonej czynności czy jedynie przy sposobności jej wykonywania. O tym, czy szkoda została wyrządzona podczas wykonywania powierzonej czynności czy jedynie przy sposobności, decyduje cel sprawcy. Nawet jeżeli pracownik wyrządził szkodę w celu osobistym, ale umożliwiało mu to zajmowane stanowisko, to należy przyjąć, że nastąpiło to przy wykonywaniu powierzonej czynności, a więc to bank ponosi pełną odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez pracownika.

Podsumowując, istnieją szanse, aby klienci private banking, którym została wyrządzona szkoda w ramach świadczenia usług bankowych wynikająca z rekomendowania instrumentów finansowych emitowanych przez podmioty trzecie, mogli dochodzić roszczeń odszkodowawczych (deliktowych) bezpośrednio od banków w związku ze szkodą powstałą w ich majątku. Warto o tym pamiętać, szczególnie w przypadku nabywania oferowanych przez fundusze inwestycyjne certyfikatów inwestycyjnych, jakie trafiają do klientów private banking za pośrednictwem (rekomendacją) pracownika banku. ?

Autor jest prof. nadzw., dr. hab., kierownikiem Katedry Prawa Finansowego i Ekonomii, prodziekanem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie

Usługi typu private banking, jakie oferowane są przez banki zamożnym klientom, mogą nieść ze sobą szereg ryzyk. W szczególności mogą się one łączyć z przypadkami rekomendowania przez pracowników banków klientom private banking inwestycji środków własnych w certyfikaty inwestycyjne lub inne instrumenty finansowe, emitowane przez podmioty trzecie. Klienci, zmyleni nieco faktem, iż tych swoistych rekomendacji inwestycyjnych dokonują pracownicy, mogą uznawać, iż są to de facto inwestycje przeprowadzane w ramach private banking, i mogą kierować swoje roszczenia bezpośrednio do banków.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie