Jan Lech Hińcz: Prawo upadłościowe okazało się kompletnym fiaskiem

Prawo upadłościowe okazało się kompletnym fiaskiem. Nowe prawo restrukturyzacyjne niewiele zmieni sytuację. A być może wcale – uważa ekspert.

Publikacja: 03.08.2015 09:19

Jan Lech Hińcz

Jan Lech Hińcz

Foto: materiały prasowe

Obecna ustawa – Prawo upadłościowe i naprawcze funkcjonuje od 2003, czyli 12 lat. W tym czasie ogłoszono:

- 7333 upadłości likwidacyjne;

- 1049 upadłości z możliwością zawarcia układu (pozostawiono zarząd firmą upadłemu), co stanowiło średnio 12,72 proc. ogółu ogłaszanych upadłości;

- 109 upadłości z możliwością zawarcia układu, co stanowiło średnio 1,32 proc. ogółu ogłaszanych upadłości;

- 58 postępowań naprawczych (była to procedura umożliwiająca wykonanie restruktualizacji firmy i zawarcie układu z wierzycielami).

Postanowienie sądu o ogłoszeniu upadłości wraz z możliwością zawarciu układu to jeszcze nie sukces. Musi on zostać zatwierdzony przez zgromadzenie wierzycieli, a następnie dłużnik ma go wykonać. A trwa to nieraz przez kilka lat.

Analizując dane statystyczne, można dodatkowo stwierdzić, że w ciągu 12 lat z 1049 upadłości aż w 603 przypadkach w trakcie prac nad zawarciem układu z wierzycielami nastąpiła zmiana trybu z upadłości układowej na likwidacyjną. Świadczy to o niskim poziomie rozpoznawania wniosków i możliwości wykonania układu przez wnioskodawcę na etapie rozpatrywania wniosku.

Spośród tych 1049 ogłoszonych upadłości tylko 256 zakończyło się zawarciem układu z wierzycielami. Z tym, że aż w 118 przypadkach nastąpiło jego uchylenie. Pozostałe zawarte układy nie muszą też zakończyć się sukcesem. Wiele z nich jest w trakcie realizacji, a wynik nie jest znany.

Podsumowując: od daty wejście w życie ustawy z 28 lutego 2003 r. – Prawo upadłościowe udało się przeprowadzić ledwie trochę ponad 100 upadłości zakończonych układem, który ma szanse zostać wykonany.

Czy to są złe dane? Nie. To jest kompletne fiasko dla tego prawa, kraju o tak dużej liczbie mieszkańców i funkcjonujących tu podmiotów gospodarczych!

Konieczność zmiany obecnie funkcjonującej ustawy wydaje się więc absolutną koniecznością: ma to ogromne znaczenie nie tylko dla przedsiębiorców, ale także dla całej gospodarki. Bardzo niska efektywność postępowań powoduje gigantyczne koszty ekonomiczne oraz bardzo niekorzystne skutki społeczne.

Opóźniony rejestr

Po analizie długo oczekiwanej ustawy z 15 maja 2015 r. – Prawo restrukturyzacyjne przekonany jestem, że niewiele ona zmieni sytuację. A być może – wcale.

Przede wszystkim brakuje jednego z podstawowych elementów, jakim miał być Centralny Rejestr Restrukturyzacji i Upadłości (CRRU). Ma on powstać dopiero na początku 2018 r., a ustawa obowiązuje już od 1 stycznia 2016 r. Według przyjętych na początku założeń wprowadzenie CRRU miało być absolutnym priorytetem, miał to być kręgosłup. Ustawa więc jest, a kręgosłupa nie ma. Powstaje pytanie: jak można bez kręgosłupa skutecznie funkcjonować?

Następnym problemem jest to, że wciąż nie mamy dokładnych założeń, jak ów „kręgosłup" ma wyglądać? Ma to dopiero określić Rozporządzenie ministra sprawiedliwości. Rozporządzenie będzie elementem kluczowym dla powstania CRRU. Nazwa „rejestr" jest zresztą zupełnie nieadekwatna do założeń funkcjonalnych przewidzianych przez ustawę. To jest platforma informacyjna. Musi ona zawierać określone informacje w zakresie całości postępowań i wszystkich ich elementów oraz wyników. Te zadania muszą być realizowane w czasie rzeczywistym. Muszą być skorelowane z procedurami czterech różnych postępowań restrukturyzacyjnych, co jest bardzo trudnym problemem do rozwiązania.

Platformy CRRU nie stworzą sami informatycy. To musi być zespół ludzi, którzy doskonale znają procedury postępowań upadłościowych, rodzaje dokumentów oraz powiązań występujących w tym procesie.

W przeciwnym wypadku powstanie system niespełniający założeń i będzie następnym nieudanym rejestrem. Rok 2018 jest blisko, a znając procedury stworzenia takiego systemu, czasu jest naprawdę mało.

Jedno jest pewne: stworzenie platformy CRRU zdecydowanie wpłynęłoby na przyspieszenie postępowań, ich koszty, przejrzystość i czas trwania. W konsekwencji: na skuteczność prowadzonych restrukturyzacji i upadłości z zawarciem układu.

Z syndyka na doradcę

Następnym poważnym problemem jest doradca restrukturyzacyjny. Ustawa przewiduje automatyczne otrzymanie licencji doradcy restrukturyzacyjnego, jeśli dana osoba posiada licencję syndyka. Obecnie ma ją nieco ponad 900 osób. Myślę, że twórcy tego pomysłu absolutnie nie zdają sobie sprawy ze stanu wiedzy i umiejętności obecnych syndyków licencjonowanych. Państwo wyda więc dokumenty potwierdzające umiejętności, których większość osób z grona syndyków nie posiada.

Doradca musi dysponować odpowiednimi narzędziami pozwalającymi na szybkie niekosztowne dokonanie szeregu analiz. Tych prac nie da się wykonać metodami ręcznego liczenia (potrzebny jest system programów diagnostycznych).

Zakres działań i obowiązków syndyka i doradcy bardzo się różni. To jest tak, jakby grabarz został wezwany do operacji na otwartym sercu.

Kto zapłaci za ewentualne szkody wynikające z działania tych osób jako doradców? Żeby było śmiesznej, to w nowym Prawie restrukturyzacyjnym doradca ma pełnić funkcję nadzorcy, który ma profesjonalnie przygotować Plan restrukturyzacji i za niego odpowiadać. Funkcja nadzorcy może tylko służyć do nadzoru postępowania dłużnika. Z chwilą, gdy będzie przygotowywał Plan restrukturyzacji, stanie się stroną, czyli będzie nadzorował sam siebie.

Nowo uchwalone prawo ma określone cztery rodzaje postępowań restrukturyzacyjnych.

W ustawie wygląda to na cały wachlarz możliwości: dla każdego coś miłego... Jak to będzie funkcjonować, pokaże przyszłość.

Jan Lech Hińcz, syndyk w latach 1992–2015, współtwórca portalu Bankrut.pl

Obecna ustawa – Prawo upadłościowe i naprawcze funkcjonuje od 2003, czyli 12 lat. W tym czasie ogłoszono:

- 7333 upadłości likwidacyjne;

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji