Bo są przecież bariery. Wewnętrzne: o charakterze konstytucyjnym (ograniczająca dopuszczalną maksymalną relację długu publicznego do PKB do 60 proc.) oraz bariera ustawowa (wytyczająca progi zadłużeniowe i ograniczająca maksymalny możliwy roczny przyrost wydatków w sektorze publicznym). Jest też unijna bariera zewnętrzna: traktatowe 3 proc. dla deficytu i 60 proc. dla długu.
Jak w praktyce działa bariera w postaci stabilizującej reguły wydatkowej, zastosowana w dobrej wierze? Trudno powiedzieć. Eksperyment po inauguracji jest wciąż jeszcze w toku. Pełna implementacja reguły nastąpiła dopiero w tym roku. Niemniej na etapie planowania wszystko poszło dobrze.
Po oszacowaniu skonsolidowanej sumy wydatków sektora finansów publicznych w roku 2013 (675, 6 mld zł) oraz po oszacowaniu skonsolidowanej startowej kwoty wydatków na rok 2014 (690,6 mld zł), zgodnie z wpisanym do ustawy o finansach publicznych algorytmem otrzymaliśmy po stosownych i przewidzianych na tę okoliczność korektach kwotę maksymalnych możliwych wydatków sektora w roku 2015 (696,7 mld zł). Około połowy z tej kwoty przypadło na wydatki budżetu państwa (343,3 mld zł). Całość przejrzystej procedury liczenia limitu można sobie prześledzić w uzasadnieniu projektu ustawy budżetowej.
Za sprawą reguły wydatkowej, rozsądnie stosowanej i interpretowanej, wydatki publiczne w relacji do PKB powinny nam spaść w tym roku o ok. 0,8 pkt proc. w porównaniu z bazowym rokiem 2013.
Korekta autorska
Czyli wszystko OK. Ale co dalej? Dokonałem własnych przeszacowań z zastosowaniem stabilizującej reguły wydatkowej, po to, by otrzymać odpowiedź na pytanie: o ile procentowo i nominalnie mogą, zgodnie z obowiązującym prawem, wzrosnąć wydatki publiczne w roku 2016?