Bajka o złej akcyzie i dobrym podatniku

W bajkowym świecie wszelkie niesprawiedliwości są w końcu naprawiane. Zło zostaje ukarane, a pokrzywdzeni odzyskują odebrane im królestwa, skarby itp. Okazuje się, że jest to możliwe nie tylko w bajkach.

Publikacja: 21.07.2019 21:00

Bajka o złej akcyzie i dobrym podatniku

Foto: Adobe Stock

W naszym Trybunale Konstytucyjnym także pojawiła się dobra wróżka. Wymierzył on bowiem podatkową sprawiedliwość. I to po... 14 latach! Skrzywdzony podatnik prawdopodobnie odzyska to co jego, a złe państwo zbiera srogie baty.

W 2005 roku z dnia na dzień podniesiono akcyzę na olej opałowy. I to aż trzydziestokrotnie! Firmy handlujące tym olejem musiały zapłacić ją z własnej kieszeni. Nie mogły zmienić zawartych już kontraktów i wliczyć wyższej akcyzy w cenę sprzedawanego towaru. Jedna z firm uznała takie tempo zmian przepisów za bezprawie. Zaczęła dochodzić swego. Przeszła przez wszystkie sądy. Przegrywała, ale nie poddawała się. Aż wreszcie została jej tylko skarga konstytucyjna do TK. Ze skutkiem – jak na polskie warunki – bajkowym! Trybunał całkowicie przyznał jej rację!

Zmianę stawek akcyzy wprowadzono bowiem ustawą bez vacatio legis. Trybunał uznał, że taki tryb narusza konstytucję. Depcze wręcz fundamenty polskiego prawa.

Werdykt Trybunału nie oznacza oczywiście automatycznego zwrotu zapłaconej akcyzy. Ale to, że TK uznał ustawę o jej podwyższeniu za niekonstytucyjną, jest podstawą do rozpoczęcia procesu od nowa. Podatnik będzie w nim miał zupełnie inną pozycję. To jakby wygnanemu z królestwa księciu dać do ręki zamiast szpady ręczny karabin maszynowy. Oraz batalion czołgów jako wsparcie. To będzie wręcz jatka. Dlatego dalszego ciągu tej bajki nie powinny oglądać dzieci. Mający problemy z sercem urzędnicy fiskusa – również.

Należy się spodziewać, że firma wygra proces. Odzyska bezprawnie zapłaconą akcyzę. Plus odsetki za co najmniej 14 lat. I to jest ten moment, w którym w klasycznych opowiastkach dla dziatwy pojawia się morał. Tu brzmi on następująco: „Gdy państwo gwałci zasady prawa, słono za to płaci po latach".

Historia ta dzieje się jednak w świecie rzeczywistym. Zamiast elfów i krasnoludków są bystrzy prawnicy. I oni dopatrują się w orzeczeniu Trybunału podstawy do wzruszenia spraw o wzrost akcyzy w 2005 roku. Wszystkich tych, w których przedsiębiorcy przegrali z fiskusem. Dla państwa, które musiałoby teraz, po 14 latach, oddawać dziesiątkom firm akcyzę z należnymi odsetkami – to już nie byłaby nawet najbardziej ponura baśń braci Grimm. Tylko thriller dla dorosłych!

Takie jednak są skutki bezprawnej legislacji. Dla rządzących opowieść o złej akcyzie i dobrym podatniku powinna być kubłem zimnej wody na głowy. Ich arogancja/niekompetencja/beztroska (przykładów na każdy z tych grzechów jest aż nadto) w stanowieniu prawa wróci w przyszłości w postaci słonego rachunku. Zapłaci państwo, czyli my wszyscy.

Czy na pewno powinno tylko ono? W bajkach zawsze czarnym charakterom zostaje wymierzona indywidualnie dobrana kara. Dziś zrządzeniem losu dobra wróżka znalazła się w Trybunale Konstytucyjnym. Jeśli „po naszej stronie lustra" będzie się pojawiać więcej jej koleżanek, to na miejscu rządzących zacząłbym już rachunek sumienia. I naprawiał błędy. Zamiana w brzydką ropuchę wcale nie musi być najgorszym losem, jaki ich może spotkać.

W naszym Trybunale Konstytucyjnym także pojawiła się dobra wróżka. Wymierzył on bowiem podatkową sprawiedliwość. I to po... 14 latach! Skrzywdzony podatnik prawdopodobnie odzyska to co jego, a złe państwo zbiera srogie baty.

W 2005 roku z dnia na dzień podniesiono akcyzę na olej opałowy. I to aż trzydziestokrotnie! Firmy handlujące tym olejem musiały zapłacić ją z własnej kieszeni. Nie mogły zmienić zawartych już kontraktów i wliczyć wyższej akcyzy w cenę sprzedawanego towaru. Jedna z firm uznała takie tempo zmian przepisów za bezprawie. Zaczęła dochodzić swego. Przeszła przez wszystkie sądy. Przegrywała, ale nie poddawała się. Aż wreszcie została jej tylko skarga konstytucyjna do TK. Ze skutkiem – jak na polskie warunki – bajkowym! Trybunał całkowicie przyznał jej rację!

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację