Andrzej Malinowski: Budżet w stanie wojny

6 kwietnia. Dzień, w którym szanse Polski na uratowanie gospodarki znów się zmniejszyły. Dziś bowiem wypłacona zostanie kolejna transza 13. emerytury. Chylę czoła przed niedolą polskich emerytów. Tej wypłaty być jednak nie powinno. Może po wakacjach. Ale na pewno nie teraz, po stokroć nie!

Publikacja: 05.04.2020 21:00

Andrzej Malinowski: Budżet w stanie wojny

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Powód to bezwzględna matematyka. 13. emerytura oznacza wydatek 11 mld złotych. Te same pieniądze można przeznaczyć na postojowe – 2 tys. zł na każdego pracownika. Ile miejsc pracy dzięki temu można uchronić przez pół roku? Milion! Milion ludzi zyskałoby oddech! Zamiast trafić na bruk, przetrzymaliby jakoś najcięższy okres pandemii. Pół roku! Do września milion ludzi miałoby za co przeżyć i po tym czasie wrócić do pracy. Niestety, czekają ich najpewniej wypowiedzenia. Firmy redukują bowiem lub wręcz zamykają działalność.

Tydzień temu pisałem, że walka z gospodarczą pandemią to jak ratowanie człowieka z zawałem. Trzeba prowadzić intensywny masaż serca, nie zważając na pękające żebra. Zrosną się, jeśli chory przeżyje. Jeśli umrze, to żebra na nic mu się nie przydadzą.

Tak też należy podchodzić do finansów państwa. Dziś i teraz liczy się zdrowie oraz serce, czyli gospodarka. Składająca się z małych, średnich i dużych przedsiębiorstw. To ona da pracę, a praca składki na emerytury. Nie odwrotnie. Na finanse trzeba patrzeć z perspektywy nie tylko najbliższych kilku miesięcy, ale kilku lat. I zdjąć przy tym różowe okulary. Ostatni czas pokazał bowiem, ile są warte deklaracje złotoustych polityków. Np. ta, jaką wygłosił pod koniec lutego wysoki urzędnik Kancelarii Premiera: „Jesteśmy przygotowani na koronawirusa niezależnie od skali zachorowań". Nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać.

Dziś wiemy, że potrzebujemy decyzji prowadzących w pierwszej kolejności do tego, żeby pracowało „gospodarcze serce". Do ich podjęcia potrzeba nam twardych, prawdziwych danych makroekonomicznych. Pozwalających określić realną przestrzeń do działania. Jej granica to bezpieczeństwo finansowe państwa. Trzeba przede wszystkim bardzo dokładnie przejrzeć budżet pod kątem wydatków. Zastanowić się, które są dziś rzeczywiście niezbędne.

Każda instytucja państwa powinna sprawdzić, czy nie da się zaoszczędzić kilku procent budżetu. Idąc tym tropem – czy potrzebne są akurat wydatki np. na wojsko? Nowe samoloty czy okręty powinny poczekać. Tym bardziej że płacimy za nie zagranicznym producentom. Siła wyższa! Toczymy dziś wojnę na innym polu. Zdrowotno-gospodarczym.

Czy konieczne jest dziś jest przekazywanie obligacji telewizji publicznej i uczelniom wyższym? Jeśli już, to zamroźmy na jakiś czas możliwości ich spieniężenia. Niezbędne jest także zawieszenie części sztywnych wydatków socjalnych.

Skierujmy najtęższe głowy i najsprawniejszych przedstawicieli administracji do użycia niewykorzystanych jeszcze funduszy europejskich. Bruksela zgodziła się już na to. Możemy je jednak stracić przez biurokratyzm i zwyczajną głupotę urzędników.

Nakazem chwili jest zdecydowana rewizja budżetu państwa. Skoncentrowanie wydatków na walce o zdrowie oraz przyszłość polskiej gospodarki. Musimy to wszystko zrobić uczciwie, bez księgowych sztuczek. Tak, by było to skuteczne i efektywne. Podbudowywało wiarygodność Polski. Musimy to zrobić razem. Pracodawcy, pracownicy, rząd – wszyscy!

Powód to bezwzględna matematyka. 13. emerytura oznacza wydatek 11 mld złotych. Te same pieniądze można przeznaczyć na postojowe – 2 tys. zł na każdego pracownika. Ile miejsc pracy dzięki temu można uchronić przez pół roku? Milion! Milion ludzi zyskałoby oddech! Zamiast trafić na bruk, przetrzymaliby jakoś najcięższy okres pandemii. Pół roku! Do września milion ludzi miałoby za co przeżyć i po tym czasie wrócić do pracy. Niestety, czekają ich najpewniej wypowiedzenia. Firmy redukują bowiem lub wręcz zamykają działalność.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację