Z dużym zainteresowaniem przeczytałem list otwarty do premiera Morawieckiego apelujący o wznowienie przygotowań do wejścia Polski do strefy euro („Premierze Morawiecki, już czas na euro", „Rzeczpospolita", 2 stycznia 2018 r.). Ale dlaczego ponad 20 znanych polskich ekonomistów akurat teraz uznało tę sprawę jako – tu cytuję – niecierpiącą zwłoki?
Pomijając banalną tezę, że list sugeruje reorientację zobowiązań noworocznych szefa rządu, to jednak sam timing – w czasie, gdzie dochodzi do eskalacji sporu Polski z UE – wydał się na pierwszy rzut oka nietrafiony. Czy to oznacza, że apel będzie pustym strzałem i skończy się na debacie w gronie elit? Co musiałoby się stać, aby apel nabrał rumieńców?