Lektura wywiadów i wypowiedzi pana Konrada Szymańskiego, ministra do spraw europejskich, potrafi wprawić w zakłopotanie, w zdziwienie, a nieraz może nawet w oszołomienie. Nutą przewodnią większości z publicznych enuncjacji pana ministra pozostaje bowiem zdanie, że „Polska ma polską rolę w Unii”. A później już zawsze, tradycyjnie, następuje litania niezgód Polski na propozycje, a to Komisji Europejskiej (KE), a to Parlamentu Europejskiego (PE), a to takiego, czy innego państwa, które nie wykazuje zrozumienia dla tego, że „Polska ma polską rolę w Unii” (rozmowa „Mamy w Unii własną rolę”, „Rzeczpospolita” z 5 lutego).
Ponieważ negocjacje nad nową wieloletnią perspektywą finansową (Multiannual Financial Framework, MFF) na lata 2021-2027 wkraczają w decydującą fazę i – wedle wszystkich znaków na niebie i ziemi – zostaną z opóźnieniem wynikającym z wyborów do PE i budowaniem nowej KE zamknięte w drugiej połowie tego roku, wraca znów rządowe „nie” dla wieloletniego budżetu w kształcie zaproponowanym jeszcze przez poprzednią Komisję i z drobnymi zmianami przejętego przez tę nową.
„Obecna propozycja budżetu jest dla nas nie do przyjęcia” – oznajmia pan Szymański. Podobnie jest w postulatem powiązanie dostępu do finansowania unijnego z respektowaniem zasad praworządności w krajach członkowskich. Pan Szymański usiłuje przy tym sprawić wrażenie poszerzenia grupy niezadowolonych z propozycji Komisji krajów Grupy Wyszehradzkiej o kolejne kilkanaście państw Unii. „To jest 15-17 państw, w zależności od sprawy” – twierdzi w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Oczywiście, to nieprawda. Kilka krajów nie chciałoby zapewne uszczuplenia w nowej MFF środków na politykę spójności. Kilka innych na Wspólną Politykę Rolną. Ale nie ma jednolitej grupy 15-17 państw sprzeciwiających się nowym unijnym priorytetom budżetowym, ani tym bardziej powiązaniu dostępu do funduszy z unijnymi wartościami, wśród których na miejscu czołowym są rządy prawa, poszanowanie praw mniejszości i solidarność. Poparcie dla wyrażanego przez polski rząd „nie” może „w zależności od sprawy” wahać się więc od do kilku krajów, przy czym w większości są to kraje beneficjenci netto budżetu unijnego. Czyli „polska rola Polski w Unii” sprowadza się do tworzenie chwiejnego sojuszu słabszych „w zależności od sprawy”. Pogratulować strategii.
Myślę, że Polakom należy się nieco więcej informacji nad tym czym w zamyśle Komisji Europejskiej ma być nowa perspektywa finansowa. Należą się rzetelne informacje, a nie kolejna prezentacja godnościowej postawy i pozostająca bez pokrycia deklaracja walki o polskie interesy. Po to, by wyrobić sobie zdanie na temat kierunku, w jakim zamierza podążyć Unia, potrzebujemy faktów. Prezentację nieugiętej postawy można sobie darować. Jakie więc są te najważniejsze fakty związane z MFF na lata 2021-2027?