Mężczyzna nie został przyjęty do szpitala, zmarł w samochodzie

Do szpitala w Opolu Lubelskim zgłosił się chory z podejrzeniem zawału. Mężczyzna został odesłany do innej placówki, zmarł po drodze. Sprawę opisuje "Dziennik Wschodni".

Aktualizacja: 29.07.2021 16:51 Publikacja: 29.07.2021 16:15

Mężczyzna nie został przyjęty do szpitala, zmarł w samochodzie

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Wojciech Walczyk powiedział "Dziennikowi Wschodniemu", że w ubiegły czwartek przywiózł do szpitala w Opolu Lubelskim swego przyjaciela, który bardzo źle się czuł.

- Andrzej nie mógł złapać tchu, skarżył się na silny ucisk w klatce piersiowej. Szpital jest zaledwie 100 metrów od jego domu. Nie był jednak w stanie iść, więc go zawiozłem – relacjonował pan Walczyk.

Czytaj także:
Obowiązek szczepień na COVID-19 w służbie zdrowia. Premier: Bardzo poważnie rozważymy

Powiedział, że w szpitalu usłyszał od pielęgniarek, że placówka nie ma odpowiedniego sprzętu diagnostycznego. - Poprosiliśmy o pilną konsultację z lekarzem. Tłumaczyliśmy, że Andrzej cztery lata temu przeszedł zawał, a objawy, które były coraz silniejsze wskazują, że to może być kolejny. Na próżno – dodał.

Wojciech Walczyk przekazał, że lekarz "nawet nie obejrzał" pana Andrzeja i powiedział, by jechać do lekarza rodzinnego lub szpitala w Poniatowej.

W "DW" czytamy, że Wojciech Walczyk wyruszył wraz ze swym kolegą do szpitala w Poniatowej. W drodze pan Andrzej stracił przytomność i już jej nie odzyskał. - Kiedy dojechaliśmy do szpitala w Poniatowej, ratownicy medyczni i lekarz natychmiast rozpoczęli reanimację. Niestety nie udało się go uratować - powiedział pan Walczyk.

Cytowana przez "Dziennik Wschodni" p.o. dyrektor ds. medycznych Powiatowego Centrum Zdrowia w Opolu Lubelskim dr n. med. Iwona Chmiel-Perzyńska oświadczyła, że "po uzyskaniu informacji o możliwościach pomocy choremu, osoby towarzyszące zdecydowały o samodzielnym przetransportowaniu chorego z Opola Lubelskiego do szpitala w Poniatowej". Dodała, że w jej szpitalu prowadzone jest postępowanie wyjaśniające.

Lubelski oddział NFZ przekazał "DW", że zwrócił się do PCZ w Opolu Lubelskim o pilne wyjaśnienia w związku ze sprawą.

Wojciech Walczyk powiedział "Dziennikowi Wschodniemu", że w ubiegły czwartek przywiózł do szpitala w Opolu Lubelskim swego przyjaciela, który bardzo źle się czuł.

- Andrzej nie mógł złapać tchu, skarżył się na silny ucisk w klatce piersiowej. Szpital jest zaledwie 100 metrów od jego domu. Nie był jednak w stanie iść, więc go zawiozłem – relacjonował pan Walczyk.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ochrona zdrowia
Obturacyjny bezdech senny – choroba niedoceniana
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Ochrona zdrowia
Ćwiek-Świdecka: Kobiety kupują pigułki „dzień po” jak wtedy, gdy nie było recept
Ochrona zdrowia
Gdańskie centrum sportu zamknięte do odwołania. Znaleziono groźną bakterię
Ochrona zdrowia
Rewolucja w kodeksie etyki lekarskiej? Wykreślone ma być jedno ważne zdanie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Ochrona zdrowia
Izabela Leszczyna: WOŚP nie ma nic wspólnego z wydolnością systemu ochrony zdrowia