Twitter i Facebook: Kampania Chin wymierzona w Hongkong

Twitter i Facebook poinformowały w poniedziałek, że powstrzymały wspieraną przez rząd kampanię w mediach społecznościowych, której autorzy pochodzili z Chin, a której celem było osłabianie protestów w Hongkongu.

Aktualizacja: 20.08.2019 06:28 Publikacja: 20.08.2019 04:43

Twitter i Facebook: Kampania Chin wymierzona w Hongkong

Foto: AFP

Twitter poinformował o usunięciu 936 kont i powstrzymaniu działań, które wyglądały na koordynowane przez państwo a ich źródłem były Chiny. Jak podaje firma usunięte konta były "najbardziej aktywnymi" w czasie kampanii a większa sieć ok. 200 tys. kont została usunięta zanim zaczęły być w istotny sposób aktywne.

Z kolei Facebook poinformował o usunięciu kont i profili po otrzymaniu informacji od administracji Twittera. Facebook poinformował, że z jego ustaleń wynika, że konta i profile były powiązane z osobami w chińskiej administracji.

Protesty w Hongkongu, które są największym wyzwaniem wewnętrznym dla prezydenta Chin Xi Jinpinga odkąd doszedł on do władzy w 2012 roku, rozpoczęły się w czerwcu jako ruch protestu przeciwko ustawie o ekstradycji na mocy której mieszkańcy Hongkongu mogliby być sądzeni przez podległe Komunistycznej Partii Chin sądy w Chinach. Władze Hongkongu, wobec protestów, zawiesiły ustawę, ale protesty nie ustały. Ich uczestnicy domagają się całkowitego wycofania się z ustawy, odejścia szefowej administracji Hongkongu, Carrie Lam, umorzenia postępowań przeciwko uczestnikom protestów, pojawiają się też wezwania do demokratycznych reform w Hongkongu.

Twitter na swoim blogu informuje, że usunięte konta miały na celu osłabienie legalności protestów i ich siły politycznej.

Jako przykład tweeta umieszczanego w sieci w ramach tej operacji Twitter podał wpis ze zdjęciem protestujących wdzierających się do budynku parlamentu w Hongkongu, któremu towarzyszył wpis: "Czy ludzie, którzy wtargnęli do Legco (Legislative Council - Rada Legislacyjna - red.) są szaleni, czy otrzymują korzyści od złych ludzi? To brutalne zachowanie, nie chcemy was, radykałowie w Hongkongu. Wyjedźcie stąd".

Z kolei Facebook podaje przykład wpisów, w których protestujący zostają określeni mianem karaluchów "odmawiających pokazania swoich twarzy".

Twitter i Facebook są niedostępne dla użytkowników w Chinach, z serwisów tych można jednak korzystać w Hongkongu.

W niedzielę chiński dziennik "The Global Times" chwalił reakcję internautów z Chin na protesty w Hongkongu pisząc, że "Chińscy internauci w sobotę "przetoczyli się przez Facebooka i Instagram z wyrazami potępienia wobec secesjonistycznych wpisów i okazali poparcie dla policji Hongkongu".

Twitter poinformował o usunięciu 936 kont i powstrzymaniu działań, które wyglądały na koordynowane przez państwo a ich źródłem były Chiny. Jak podaje firma usunięte konta były "najbardziej aktywnymi" w czasie kampanii a większa sieć ok. 200 tys. kont została usunięta zanim zaczęły być w istotny sposób aktywne.

Z kolei Facebook poinformował o usunięciu kont i profili po otrzymaniu informacji od administracji Twittera. Facebook poinformował, że z jego ustaleń wynika, że konta i profile były powiązane z osobami w chińskiej administracji.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska
Materiał Promocyjny
Dell Technologies: nie ma branży czy przedsiębiorstwa, które może funkcjonować bez nowoczesnych technologii