Brak formalnej działalności nie chroni przed opodatkowaniem jak firmy. Fiskus ma prawo ocenić całokształt działalność podatnika i jeśli uzna, że nosi ona cechy gospodarczej, zażądać daniny. Potwierdza to czwartkowy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Kłopoty podatniczki zaczęły się po tym, jak fiskus postanowił skontrolować ją pod kątem PIT i VAT. Ich ustalenia zaowocowały stwierdzeniem, że nie będąc zarejestrowanym przedsiębiorcą, samodzielnie lub z mężem i innymi osobami nabywała niezabudowane i zabudowane nieruchomości, które następnie sprzedawała. Zdaniem fiskusa czynności kupna i sprzedaży nieruchomości wyczerpywały przesłanki uznania ich za działalność gospodarczą w rozumieniu ustawy o PIT. Dlatego przychody z tego tytułu powinny być opodatkowane jak zyski z firmy.
W 2008 r., którego dotyczył spór, kobieta przeprowadziła tylko dwie transakcje sprzedaży. To nie powstrzymało jednak fiskusa przed uznaniem, że zaniżyła przychód z prowadzonej działalności gospodarczej łącznie o prawie 35 tys. zł w wyniku nieujęcia w nim dochodu osiągniętego z handlu nieruchomościami.
Kobieta nie zgadzała się z takim obrotem sprawy. Ale jej odwołanie nic nie dało. Organ odwoławczy tłumaczył, że częstotliwość, krótkie odstępy pomiędzy nabyciem i zbyciem kolejnych nieruchomości oraz ich ilość wskazują, że nie były one nabywane w celu zaspokojenia własnych potrzeb. W jego ocenie stanowiły przedmiot transakcji handlowych, a obrót nieruchomościami przybrał formę profesjonalną, powtarzalną i zorganizowaną.
Fiskus zauważył, że podatniczka z mężem nabyła duży grunt rolny, który został następnie podzielony na mniejsze działki. W latach 2007–2012 podatniczka sprzedała wszystkie działki. Za niewiarygodne urzędnicy uznali tłumaczenia, że nieruchomości zostały nabyte w celu powiększania areału czy uprawiania roli. Przeczy temu bowiem dokonanie ich sprzedaży z bardzo dużym zyskiem, w niedługim czasie po zakupie.