Walka z uciążliwymi zapachami - co zmieni ustawa

Wykładnia sądów administracyjnych to za mało.

Aktualizacja: 28.04.2019 11:29 Publikacja: 28.04.2019 10:08

Walka z uciążliwymi zapachami - co zmieni ustawa

Foto: AdobeStock

Odór rujnuje zdrowie. Projektowana ustawa nie tylko nie pomoże ludziom, którzy już teraz walczą z uciążliwymi zapachami w swojej okolicy, ale może też zaszkodzić rolnikom, którzy chcą działać na dużą skalę.

Państwo K. ze wsi w województwie lubelskim po dwudziestu latach uprawy zboża postanowili przekwalifikować się na hodowców tucznika z prawdziwego zdarzenia. Na 80 ha gruntu z powodzeniem mogli pomieścić nowoczesną, skomputeryzowaną i ekologiczną chlewnię dla 2000 świń.

Czytaj także: Problem przykrych zapachów w pobliżu domów

Projekt spotkał się ze wsparciem władz gminy, które przyjęły wniosek państwa K. o zniesienie w planie miejscowym zakazu działalności rolnej „mogącej zawsze znacząco oddziaływać na środowisko". Po pół roku prac na planem dopuszczono na ich gruntach chów zwierząt w obsadzie 280 DJP (umowna jednostka liczebności zwierząt hodowlanych w gospodarstwie). Państwo K. zlecili projekt budowlany, zawarli przedwstępne porozumienia z producentami pasz.

I tu zaczęły się schody

Społeczność lokalna przestraszyła się chlewni przemysłowej – skażenia środowiska, robactwa, gryzoni, a przede wszystkim uciążliwego odoru. Szkodzi on zdrowiu – powoduje mdłości, bóle głowy, ogólne osłabienie, dolegliwości układu pokarmowego, a nawet depresję. Protest sąsiadów był na tyle donośny, że gmina zaczęła przymierzać się do cofnięcia przyjętych wcześniej zmian w planie.

Wobec dynamicznie rozwijającego się rolnictwa przemysłowego w Polsce rozwiązanie odorowego problemu stało się palącą koniecznością. Tu jednak pojawia się konflikt: wszyscy chcemy jeść polską żywność, ale mało kto godzi się z sąsiedztwem jej producentów. Nasze prawo nie radzi sobie z tą sytuacją.

Ustawodawca dał się w końcu przekonać, że życie w ciągłym odorze traci na jakości. W marcu na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy „o minimalnej odległości dla planowanego przedsięwzięcia sektora rolnictwa, którego funkcjonowanie może wiązać się z ryzykiem powstawania uciążliwości zapachowej". Inicjatywa zasługuje na uznanie. Jej wykonanie – niekoniecznie.

Problematyczne kryteria

Projekt jako rozwiązanie problemu przewiduje lokalizowanie potencjalnie uciążliwych przedsięwzięć rolniczych w oddaleniu minimum 210 m od domów, budynków usługowych i użyteczności publicznej. Kryterium to obowiązuje dla hodowli od 210 DJP do 500 DJP. Powyżej wartości 500 DJP wciąż będzie obowiązywała odległość 500 m.

Na oko te odległości wydają się dość spore. Ale niekoniecznie rozwiążą problem. Substancje złowonne za nic mają odległości przy sprzyjającym wietrze, płaskim ukształtowaniu terenu i niskopiennej roślinności.

Z kolei dla rolników przymus zachowania odległości 210 m do 500 m, niezależnie od technologii produkcji, naturalnych barier emisyjnych i gatunku hodowanych zwierząt, może być znaczącym utrudnieniem i zniechęcać do inwestowania.

To nie koniec wad projektu. Nie odnosi się on do tych, którzy w odorze już żyją. Zajmuje się tylko inwestycjami przyszłymi. Ani słowa w nim też o rozbudowie już istniejących przedsięwzięć.

Pozorowanie walki

Wygląda więc na to, że projektowana ustawa to tylko pozór walki z odorem na wsi. Z pewnością nie rozwiąże ona konfliktu między państwem K. a sąsiadami, przerażonymi perspektywą oddychania świńskim obornikiem.

Jeśli ustawa w projektowanym kształcie wejdzie w życie w dwa–trzy miesiące, to państwo K. niemal na pewno będą musieli zmienić projekt budowlany, co pociągnie za sobą nowe koszty. Skoro wieś nie należy do górzystych ani zalesionych, a grunty państwa K. sąsiadują z działkami mieszkalnymi, to możliwe, że przy wietrznej pogodzie sąsiedzi i tak będą odczuwać zapachy z chlewni.

Zdążyć przed nowym prawem

Jeżeli jednak państwo K. zdążą przed nową ustawą, a następnie zechcą rozwinąć działalność, to prawdopodobnie będą mogli to zrobić niezależnie od obowiązujących odległości. A wtedy jest duże ryzyko, że zapach z chlewni rzeczywiście nie da żyć ich sąsiadom. Chyba że państwo K. zastosują technologię do minimum ograniczającą rozprzestrzenianie się odoru. Bez gwarancji ustawowych, opartych na dopuszczalnych normach emisji substancji złowonnych, zależy to głównie od ich dobrej woli.

Jeżeli dobrej woli jednak nie będzie, to na co mogą liczyć mieszkańcy wsi? Jedynym ratunkiem może okazać forsowana przez rzecznika praw obywatelskich „humanitarna" wykładnia art. 364 ustawy –Prawo ochrony środowiska z 27 kwietnia 2001 r. Na podstawie tego przepisu Inspekcja Ochrony Środowiska wstrzymuje działalność, która zagraża życiu lub zdrowiu ludzkiemu. Już raz – przy okazji sprawy składowiska odpadów w M.– RPO udało się przekonać sądy administracyjne, że nieustanny odór rujnuje zdrowie psychiczne, a więc może być przesłanką dla wstrzymania emitującej go działalności.

Ochrona przed złym zapachem, w cywilizowanym kraju nie może jednak opierać się tylko na wykładni sądów administracyjnych.

To stanowczo za mało.

Autorka jest specjalistką w Zespole Prawa Administracyjnego i Gospodarczego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich

Odór rujnuje zdrowie. Projektowana ustawa nie tylko nie pomoże ludziom, którzy już teraz walczą z uciążliwymi zapachami w swojej okolicy, ale może też zaszkodzić rolnikom, którzy chcą działać na dużą skalę.

Państwo K. ze wsi w województwie lubelskim po dwudziestu latach uprawy zboża postanowili przekwalifikować się na hodowców tucznika z prawdziwego zdarzenia. Na 80 ha gruntu z powodzeniem mogli pomieścić nowoczesną, skomputeryzowaną i ekologiczną chlewnię dla 2000 świń.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona