Mieszkania pod wynajem na gruntach komunalnych

Tysiące lokali pod wynajem mają wybudować inwestorzy na gruntach komunalnych.

Aktualizacja: 09.03.2020 06:42 Publikacja: 08.03.2020 15:12

Mieszkania pod wynajem na gruntach komunalnych

Foto: AdobeStock

Ministerstwo Rozwoju chce, by gminy sprzedawały spółdzielniom mieszkaniowym oraz deweloperom grunty w zamian za pulę mieszkań pod wynajem. W tym tygodniu minister Jadwiga Emilewicz ogłosi szczegóły swoich propozycji.

MR liczy, że uda się osiągnąć 100 tys. mieszkań pod wynajem – liczbę, którą od lat chwalą się politycy PiS. Do tej pory udało się wybudować 867 lokali, a kolejnych 1715 jest realizowanych.

Pula za działkę

Z informacji „Rz" wynika, że rady gmin będą decydowały, czy przeznaczą swoje działki budowlane na sprzedaż w zamian za pulę mieszkań od inwestora.

Czytaj także: Kolejowe grunty w rządowym programie Mieszkanie+

Jeżeli się na to zdecydują, określą podstawowe wymagania co do mieszkań z puli, tj. minimalną liczbę, rodzaj, standard oraz cenę w przeliczeniu na 1 mkw. według średniego wskaźnika przeliczeniowego w rozumieniu ustawy o pomocy państwa w ponoszeniu wydatków mieszkaniowych w pierwszych latach najmu mieszkania. Z danych BGK wynika, że np. w wypadku Wrocławia może to być 5,1 tys. zł za mkw., Krakowa – 4,9 tys. zł, a Warszawy – 6,1 tys. zł.

Samorządy będą zbywać grunty w przetargach. Wentylem bezpieczeństwa będzie prawo odkupu przysługujące przez pięć lat . Ma być ono gwarancją, że inwestor wbuduje obiecane bloki mieszkalne.

Samorządy na razie są sceptyczne.

– Nie jestem entuzjastą tego typu pomysłów, choć nie mówię „nie". Niech każdy samorząd decyduje sam, czy chce wchodzić w mariaż z inwestorami – wyjaśnia Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.

– Moim zdaniem to się zwyczajnie nie opłaca. Po co mamy tanio oddawać grunty inwestorom? Przecież możemy je sami sprzedać i za te pieniądze kupić mieszkania. Nawet gdybyśmy przystali na ofertę deweloperów czy spółdzielni, wiązałoby się to z ogromnym ryzykiem. Ceny mieszkań bardzo się zmieniają. Nie mamy żadnej gwarancji, że jeśli teraz podpiszemy umowę dotyczącą gruntu, to za trzy lata ceny mieszkań nie pójdą w górę – podkreśla.

Inaczej uważają spółdzielnie oraz deweloperzy.

– Spółdzielnie mają ogromny potencjał. Dobrze, że w końcu to zauważono – mówi Jerzy Jankowski, prezes zarządu Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP.

– Z zapowiedzi resortu wynika, że propozycje idą w dobrym kierunku. Z ankiety, jaką związek przeprowadził wśród 111 deweloperów, wynika, że jedną z barier jest brak gruntów. Banki ziemi się kurczą, a popyt na mieszkania rośnie. W ub.r. wybudowaliśmy rekordową liczbę 130 tys. lokali – mówi Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich.

– Samorządy posiadają wiele działek budowlanych, i to w dobrych lokalizacjach. Dużo oczywiście zależy od zasad, na jakich będzie się to odbywać. Oczywiście żaden inwestor nie zdecyduje się, jeżeli będzie musiał dokładać. Zobaczymy, co zaproponuje minister Emilewicz w tym tygodniu. Chcielibyśmy jednak budować nie tylko na nieruchomościach komunalnych, ale i z Krajowego Zasobu Nieruchomości, co zresztą zaproponowaliśmy resortowi rozwoju. Przez wiele lat jednym z głównych źródeł terenów pod inwestycję były właśnie Skarb Państwa oraz spółki państwowe. Odkąd powstał Krajowy Zasób Nieruchomości, wszystkie grunty państwowe trafiają do KZN. Hektary gruntów pod inwestycje są więc zamrożone, a spółki państwowe wstrzymały sprzedaży – tłumaczy Konrad Płochocki.

Sam grunt to mało

PZFD nie ma złudzeń.

– Samo zwiększenie podaży gruntów nie wpłynie na zwiększenie liczby lokali oddawanych w programie Mieszkanie+. Potrzebne są jeszcze zmiany dotyczące warunków zabudowy oraz decyzji środowiskowych. W wielu wypadkach inwestor musi czekać na ich wydanie ponad rok. A nie są to przecież wszystkie decyzje, które musi uzyskać – tłumaczy Konrad Płochocki

Dobry kierunek

Ekspertom pomysł resortu rozwoju się podoba.

– Myślę, że budowa mieszkań pod wynajem na gruntach samorządowych to właściwy kierunek – mówi Katarzyna Kuniewcz, dyrektor działu badań rynku mieszkaniowego w JLL Residential Advisory

: – Nie ma sensu tworzyć nowych rozwiązań, skoro obowiązujące się sprawdzają i trzeba je jedynie udoskonalić. Lokale, które wybudował do tej pory PFR Nieruchomości, powstały przecież właśnie dzięki współpracy z samorządami. Wiele gmin posiada uzbrojone działki, a nie ma środków, by wybudować bloki, i chętnie zleciłoby ich budowę deweloperom – uważa.

– Na pewno nie zabraknie chętnych na tego typu lokale. Kolejki oczekujących na mieszkania w gminach są dziś długie. Rekordziści czekają wiele lat. Duży potencjał drzemie również w towarzystwach budownictwa społecznego. W najlepszym okresie budowały ponad 10 tys. mieszkań rocznie. Warto też rozważyć współpracę ze spółdzielniami mieszkaniowymi, które często dysponują atrakcyjnie położonymi nieruchomościami – podkreśla Katarzyna Kuniewicz.

200 tys. mieszkań wybudowano w ub.r. w Polsce, z tego 130 tys. to inwestycje deweloperskie

84 proc.: aż tyle Polaków mieszka w lokalach własnościowych, a 16 proc. w wynajmowanych.

Ministerstwo Rozwoju chce, by gminy sprzedawały spółdzielniom mieszkaniowym oraz deweloperom grunty w zamian za pulę mieszkań pod wynajem. W tym tygodniu minister Jadwiga Emilewicz ogłosi szczegóły swoich propozycji.

MR liczy, że uda się osiągnąć 100 tys. mieszkań pod wynajem – liczbę, którą od lat chwalą się politycy PiS. Do tej pory udało się wybudować 867 lokali, a kolejnych 1715 jest realizowanych.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP